13:13

FAŁSZYWY POCAŁUNEK - MARY E. PEARSON

"Eristle nauczyła mnie słuchać, zamykać uszy nawet podczas największej nawałnicy, nawet gdy moje serce trzęsło się ze strachu, nawet gdy w mojej głowie było pełno codzienny hałasów. Nauczyła mnie być cicho i słuchać tego czym chciał się podzielić ze mną świat."




TYTUŁ: FAŁSZYWY POCAŁUNEK
AUTOR: MARY E. PEARSON
CYKL: KRONIKI OCALAŁYCH
WYDAWNICTWO : INITIUM


Tytuł oryginału: The Kiss of Deception
Data wydania: 3 sierpnia 2017
ISBN : 9788362577545



Która z dziewczyn nie marzyła w dzieciństwie, aby być księżniczką? Nosić piękne suknie, tańczyć na balach i wyjść za mąż za księcia z bajki? Ja owszem! Mój książę bardzo często do złudzenia przypominał tych z disney'owskich bajek ;)  Jednak z czasem, im bardziej poznawałam historię, tym częściej zauważałam, że życie prawdziwych księżniczek nie było tak usłane różami, jak w bajkach. W szczególności, kiedy okazywało się , że przy okazji wyboru księcia z bajki nikt z reguły nie liczył się z ich zdaniem, a często nie miały pojęcia kto stanie z nimi na ślubnym kobiercu. Cóż wtedy ma począć biedna księżniczka? Przeczytać "Fałszywy pocałunek! Ta powieść to idealna instrukcja dla każdej księżniczki, którą czeka podobny los- trzeba uciekać! I to jak najdalej, a książę taki czy inny w końcu sam się znajdzie :) "Fałszywy pocałunek"  to tom rozpoczynający cykl "Kroniki ocalałych", który zdążył już zdobyć sobie rzeszę czytelników za granicą. Czy zdobył również moje serce niespełnionej księżniczki? Przekonajcie się sami :)


"Pewnego razu był sobie człowiek tak wspaniały jak bogowie. Ale nawet to, co wspaniałe, może drżeć ze strachu. Nawet to, co wspaniałe, może upaść."




FABUŁA:

Mary E. Pearson porywa nas na przygodę do królestwa Morrighan, historia zaczyna się kiedy Arabella Celestina Idris Jezela, Pierwsza córka domu Morrighan (w skrócie Lia) szykuje się do własnego ślubu. Jak już wspomniałam w swoim nieco przydługawym wstępie, ślub zamiast wzbudzać radość , wzbudza u naszej bohaterki jedynie chęć jak najszybszej i najdalszej ucieczki. Królestwu grozi inwazja barbarzyńców, sojusznik w postaci księcia i planowanego małżonka Lii byłyby bardzo wskazany. To jednak oznaczałoby życie u boku nieznanego starucha, lub księcia który nie kwapił się wcześniej poznać swojej wybranki, a jedynie słuchał woli tatusia. Któż chciałby takiego męża? Cóż, z całą pewnością nie nasza bohaterka. Na to Lia nie może się zgodzić, kicha więc na swoje obowiązki, honor, sojusz i bycie księżniczką i tuż przed swoim ślubem ucieka wraz ze swoją służącą i przyjaciółką Pauline. W niedługim czasie na poszukiwania  księżniczki wyruszają dwaj mężczyźni o zupełnie różnych motywacjach.  Jeden z nich to porzucony książę,  który chce osobiście poznać tę która okazała się od niego dużo bardziej odważna, drugi to należący do wrogich barbarzyńców zabójca. Losy całej trójki splatają się w malowniczej scenerii małej wioski, gdzie pracująca w kawernie -już nie księżniczka- poznaje dwóch nieznajomych Rafe'a i Kaden'a. Który z nich to zabójca, a który książę? Czy motywy obu mężczyzn zmienią się kiedy poznają Lię? Czy Lia zdołała uciec od odpowiedzialności i obowiązków? Oraz czy Mary E. Pearson uda się zwieść nas na manowce? Zapraszam Was, abyście przekonali się sami.


- Ja widzę tylko przypomnienie faktu, że nic nie trwa wiecznie, nawet wspaniałość.

- Niektóre rzeczy trwają
Spojrzała na niego.
- Naprawdę? Co na przykład.
- To, co jest ważne.




BOHATEROWIE:

Ja wiem, że są jeszcze młodzi, i można usłyszeć zarzuty o tym, że Lia zachowuje się czasem jak zakochana nastolatka, ale jak ma się zachowywać skoro zakochana nastolatką właśnie jest? Dziewczyna całe dnie spędzała w zamczysku, pilnowana przez rodziców, to i doświadczenia z miłością nie zdobyła. Uwierzcie mi, że wcale nie jest źle, trochę czasem powzdycha przed snem, ale ogólnie naprawdę polubiłam tę bohaterkę. Niby to było nieodpowiedzialne z jej strony porzucić własne królestwo, i niewątpliwe zapłaci za to wysoką cenę, ale miała jaja, żeby to zrobić i choćby za to Lia zdobyła moje serce. Co do mężczyzn to autorka stosuje ciekawy zabieg, część rozdziałów pisana jest przez Zabójcę lub Księcia, a część przez Rafe'a lub Kaden'a, w ten sposób musimy sami odgadnąć, który jest który. I tak chociaż dobrze wiedziałam o tym plot twiście, i byłam święcie przekonana, że to banalne do odgadnięcia- Mary E. Pearson nabrała mnie jak małe dziecko.

O ile pierwsza część książki jest całkiem lekka, łatwa i muszę przyznać całkiem przyjemna,  to jednak warto poczekać na rozwój wydarzeń i to co dzieje się mniej więcej od połowy książki. Akcja nabiera tempa, możemy poznać prawdziwe charaktery i motywacje bohaterów, i zostają odkryte nowe fakty i tajemnice, które potrafią zrobić smaka na drugą część.

KSIĄŻKĘ POLECAM JEŚLI:

+lubicie fantasy w wersji YA
+rycerze, księżniczki i książęta to Wasze klimaty
+macie ochotę przeżyć przygodę wraz ze zbuntowaną księżniczką

KSIĄŻKI NIE POLECAM JEŚLI:

-zakochane nastolatki to coś to skutecznie odstręcza Was od czytania
-trójkąty miłosne działają Wam na nerwy
-YA i fantastyka to nie Wasze klimaty

OCENA:
7/10 - z wielkim 💖
  ✩ ✩ ✩      ★ 

OCENA OKŁADKOWEJ SROKI:


Tu nie sposób nie wspomnieć o zagranicznej okładce, która wygląda OBŁĘDNIE! 

Słyszałam jednak, że jej cena była tak zaporowa dla polskiego wydawnictwa, że niestety zdecydowali się na inną. Wielka szkoda dla mojego srokookładkowego serca, ale chwała im za to, że możemy czytać "Fałszywy pocałunek" po polsku. Polska okładka prezentuje się całkiem dobrze, chociaż trochę dużo się na niej dzieje ;)


                                                             

                                                           PODSUMOWANIE:

Mogę Wam serdecznie polecić "Fałszywy pocałunek", mi przypadła do gustu i pierwsza część z nieco wolniejszą akcją i miłosnymi rozterkami (ale jak mogę winić bohaterkę skoro sama nie wiem czy wybrać Kaden'a czy Rafe'a?!). Poza tym urzekła mnie wiejska sceneria, fantastyka, której akcja dzieję się w wioskach,  ma dla mnie taki magiczny sielski klimat. Kiedy akcja nabiera tempa, bohaterka dorasta, staję się na naszych oczach księżniczką idealną, waleczną, honorową i kryjącą w sobie tajemnicę, którą autorka jedynie lekko zarysowała. Myślę, że w kolejnych tomach poznamy mnóstwo ciekawych tajemnic i mocy kryjących się w Pierwszej córce domu Morrighan. Polecam i z niecierpliwością czekam na drugi tom, bo to zakończenie zapowiada całą masę przygód i nie lada kłopotów.


Mam nadzieję, że udało mi się Was zachęcić do spróbowania twórczości Mary E. Pearson.
Zaczytanej jesieni! 



Alámenë,
Bestia



46 komentarzy:

  1. Po Twojej recenzji myślę, że książka przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oryginalna okładka tez podoba mi się bardziej, ale jednak ta nasza na żywo ma to coś :D Kurde, jak mnie wkurza, że wszyscy w recenzjach piszą, jak to ich autorka zrobiła w bambuko z tymi męski bohaterami i że było odwrotnie niż myśleli :/ To może i nie jest bezpośredni spoiler, ale człowiek, który ma w zamiarze to przeczytać, na pewno zczai się, o co chodzi, co zepsuje mu przyjemność z czytania :/
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwierz mi, że myślałam dokładnie tak jak ty! Czytałam i zachodziłam w głowę jak oni wszyscy mogli dać się tak nabrać, a tu taka niespodzianka- sama się nabrałam ;)

      Usuń
  3. Jejku ta okładka zagraniczna jest piękna! Czekam aż książka do mnie dotrze, za trójkątami nie przepadam, ale cała reszta kusi bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda,że cudo? nie jest taki zły ten trójkąt, przynajmniej główna bohaterka mniej więcej od razu kieruje uczucia na jednego z nich więc nie ma głupich rozważań, którego wybrać :D

      Usuń
  4. Przeczytałam książkę i bardzo mi się podobało :) Jest lekka a opisy są genialne :) czekam na resztę książek

    OdpowiedzUsuń
  5. Oryginalna okładka piękna, ma w sobie specyficzną atmosferę. Polska jest taka trochę nabździana, ale i tak nie jest źle. Co do książki, to raczej po nią nie sięgnę, bo mam wrażenie, że za dużo w niej dla mnie romansu, ale cieszę się, że dobrze się przy niej bawiłaś:)

    Pozdrawiam,
    Ania z ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ta oryginalna ma w sobie jakaś tajemnicę, w tej polskiej dużo się dzieje, ale jest całkiem ładna :) W sumie samego romansu nie jest aż tak dużo, może kiedyś się skusisz :)

      Usuń
  6. Dziś rozmawiałam o Fałszywym pocałunku z przyjaciółką. Nie wiem do końca, czy to książka dla mnie, ale pewnie spróbuję - Twoja recenzja dodatkowo zachęca :) Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przyjemna lektura:) W każdym razie ja Polecam :D

      Usuń
  7. Ciekawa książka, ale jakoś nie w moim guście. Jednakże ciesze się, że Tobie się podoba.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba jednak nie wpasowałaby się w mój gust;) Podoba mi się Twój sposób napisania recenzji, przyjemnie się ją czytało od początku do końca. Chętnie zostanę na dłużej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana:) W takim razie bardzo się cieszę!

      Usuń
  9. Okładka jest dość ciekawa :) Co do książki to czytałam o niej sporo recenzji, większość pochlebnych, myślę, że trafi w moje gusta, więc gdy będę miała okazję i chwilę wolnego czasu to dopiszę ją do listy :)

    Pozdrawiam ciepło,
    Sara z Niesamowity Świat Książek

    OdpowiedzUsuń
  10. Patrząc na polską okładkę to i tak stwierdzam, że nie jest źle, bywało znacznie, znacznie gorzej :) Książka wydaje się ciekawa, ale nie wiem, czy jednak nie jestem za stara na YA ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo tu masz rację, zdecydowanie bywało gorzej :D Oj tam za stara , niektóre YA są naprawdę warte uwagi, a niektóre to takie miłe guilty pleasure :D

      Usuń
  11. Lubię fantastykę, ale muszę jednak ją przeczytać i sama stwierdzić czy mi się spodoba ;) A co do okładek, to mam wrażenie, że nasze są zawsze gorsze niż oryginalne bądź zagraniczne. Czasami też mnie denerwuje, że wydają jakąś serię książek w różnych okładkach.

    https://fuukor-wam-poczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest najgorzej kolekcjonujesz jakąś serie a tu nagle bum inne okładki! WHY?! Już nawet najpaskudniejsze, ale byleby zostały z jednej serii !

      Usuń
    2. Mam całą serię Darów Anioła w tych paskudnych okładkach bo już nie opłacało mi się zmieniać. W serii Diabelskie Maszyny miałam problem z zakupem ostatniej części (bo oczywiście też te brzydkie). Ciężko było z zakupem. Teraz jak widzę, że co jakiś czas zmieniają okładki to nie warto. Szkoda, że od razu nie dają takich fajnych -.-

      Usuń
  12. Zachęciłaś mnie, uwielbiam powieści o księżniczkach... <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie powinnaś polubić Lię i jej przygody :)

      Usuń
  13. Naprawdę ciekawa pozycja, bohaterka nie jest typową księżniczką, która leży i pachnie, tylko bierze sprawy w swoje ręce i ma swoje zdanie, wpisuję książkę na listę do przeczytania, pozdrawiam, Asia z ucztadladuszy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to :) a to dopiero początek jej przygód jestem ciekawa co będzie dalej :)

      Usuń
  14. Lubię fantastykę i YA, więc to dla mnie idealne połączenie. Choć fabuła o książnice, małżeństwie i ucieczce jest stara jak świat, to o dziwo czytając opis, chętnie bym ją przeczytała:) Myślę, że dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Już od roku pierwsza część czeka na przeczytanie! Mam nadzieję, że dobrnę aż do tego tomu i mi się spodoba :). Okładka zagraniczna rzeczywiście jest genialna, ale nie potrafię wybrać, która podoba mi się bardziej!
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  16. Obawiam się, że to zupełnie nie moje klimaty. Nie cierpię trójkątów i młodzieżówek, więc nie mam ochoty na podobne lektury. Nie tym razem, przykro mi.

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam już okazję czytać i moja opinia jest podobna do Twojej :)W "Fałszywym pocałunku" nawet trójkąt miłosny mi nie przeszkadzał, a z reguły nienawidzę tego elementu w powieściach młodzieżowych :)

    Read With Passion

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj tak oryginalna okładka jest boska!
    Co jakiś czas trafiam na recenzje tej książki i myślę, że mogłaby mi się spodobać :-) To chyba taka lekka lektura, idealna na długie, jesienne wieczory! :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety tym razem mimo zaciekawienia i przyjemnej recenzji chyba odmówię, bo trójkąty miłośne już działają mi trochę na nerwy. :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta książka leży u mnie na półce już dobre kilka miesięcy i jakoś na razie mi do niej nie spieszno... :/

    Turkusowa Sowa

    OdpowiedzUsuń
  21. Już myślałam, że to książka dla mnie, ale... Mam już dość trójkątów miłosnych w literaturze młodzieżowej.

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślę, że mogłabym się skusić ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ta oryginalna okładka to moim zdaniem kompletna tandeta, dobrze, że w Polsce wydali ją ładniejszą, bo inaczej omijałabym ją szerokim łukiem :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ta książka idealnie nadaje się dla mnie jako odskocznia dnia codziennego! Nie wiem, jeszcze myślę o przeczytaniu "Dworu cierni i róż", chyba że "Obca" mnie wciągnie i będę kontynuowała przygodę z nią.

    OdpowiedzUsuń
  25. Czaję się na tę ksiązkę już jakiś czas, po Twojej recenzji mam tylko jeszcze większa ochotę, żeby ją przeczytać :) Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  26. Myślę, że przekonałaś mnie do przeczytania tej książki. Tym bardziej, że ostatnio czytałam książkę o księżniczkach i bardzo mi się spodobała.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  27. Okładka miła dla oka ale sama nie jestem fanką fantastyki więc chyba będę musiała sobie odpuścić :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Obecnie tą książkę widzę normalnie wszędzie! Poczekam aż szum na nią trochę opadnie,a potem po nią sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Znam książkę ;) na początku byłam sceptycznie nastawiona, ale opisy były przepiękne! Bohaterka nie taka zła :) Wiec czekam na drugi tom. Pozdrawiam! Aleksandra z bukku

    OdpowiedzUsuń
  30. Wszyscy tak narzekają na polską okładkę tej książki, bo zagraniczna lepsza a mi się tam ona podoba. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać tej książki. Mam nadzieję, że niebawem to nadrobię, ponieważ YA i fantastyka to zdecydowanie moje klimaty.
    Ciekawa recenzja.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. mnie tam przekonałaś, a raczej utwierdziłaś w przekonaniu, że to książka dla mnie :D polska okładka na początku mnie zniechęcała, ale po przeczytaniu opisu już nie jest dla mnie taka okropna :D szkoda tej zagranicznej okładki, ale gdyby napis miał wyglądać tak samo w polskiej wersji, to byłabym rozczarowana. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo, ale to bardzo chcę przeczytać tę książkę! Fantastyka młodzieżowa to zdecydowanie moje klimaty <3
    Pozdrawiam, Dominika z Zaczytana D

    OdpowiedzUsuń
  33. Zapowiada się naprawdę nieźle :D Czuję, że może mi się spodobać :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Book Beast , Blogger