“Tell me that and we’ll go. Right now. Save ourselves and leave this place to burn. Tell me that’s how you want your story to go and we’ll write it straight across the sand.”
TYTUŁ : BUNTOWNICZKA Z PUSTYNI
AUTOR: ALWYN HAMILTON
CYKL : BUNTOWNICZKA Z PUSTYNI (TOM 1)
"Buntowniczka z pustyni" to tytuł, który szturmem zdobył bookstagram, ja sama skusiłam się na tę książkę jeszcze przed polską premierą. Na goodreads zbierała wtedy bardzo zróżnicowane oceny, więc postanowiłam sprawić o co tyle szumu. Czy książka o "wybuchowej jak proch strzelniczy" Amani, to rzeczywiście taka wyjątkowa lektura, a może jedynie piękna okładka?
“The world makes things for each place. Fish for the sea, Rocs for the mountain skies, and girls with sun in their skin and perfect aim for a desert that doesn't let weakness live.”
FABUŁA:
Alwyn Hamilton zabiera nas na piaski pustyni do miejsca zwanego Dustwalk, gdzie mieszka nasza główna bohaterka Amani. Życie w Duskwalk dalekie jest jednak od sielanki, kręci się ono wokół nieludzkiej pracy do świtu do nocy, lud uciskany jest przez tyrana rządzącego krajem i jego popleczników, a młoda dziewczyna ma zostać żoną... własnego wujka. Bo w sumie co za różnica skoro i tak mieszkają już pod jednym dachem i musi ją żywić? Mała rada Amani -uciekaj dziewczyno i to jak najszybciej!
Ciężko nie kibicować Amani w jej pomyśle, sama uciekałabym, gdzie pieprz rośnie. Dziewczyna obmyśla plan, który nie końca idzie po jej myśli, bo krzyżuje go - jakby inaczej- przystojny nieznajomy. W między czasie na pustyni rodzi się rebelia, ludzie maja dość okrutnych rządów sułtana, a wieści głoszą, że książę Ahmed prawowity następca tronu szykuje się ,aby stawić czoło rządom ojca. Za to Amani musi zająć się swoją rebelią, chcąc odzyskać władzę nad własnym życiem pakuje się w nie lada tarapaty, za swoje nieposłuszeństwo ma zostać stracona, ale pomaga jej - jakby inaczej- przystojny nieznajomy ;) I tu zaczyna się przygoda. Przygoda, która mknie przez piaski pustyni, odkrywając na nowo jej prastarą magię. Dzikie piaskowe rumaki, dżinów i proch strzelniczy. Właśnie tak, nie pomyliłam się, bo "Buntowniczka z pustyni" to jak sama autorka przyznaje, połączenie inspiracji bliskowschodnimi legendami i ... westernowym dzikim zachodem. I choć trzeba przyznać, że w dobie dość modnych retellingów i inspiracji bliskim wschodem wśród literatury YA ("Zakazane życzenie", "Gniew i świt") takie połączenie wydaje się być dość oryginalne, w moim odczuciu niestety zadziałało na niekorzyść.
"Pragnę wydostać się z tego miasta. Pragnę tego tak, jak pragnę oddychać"
Ciężko nie kibicować Amani w jej pomyśle, sama uciekałabym, gdzie pieprz rośnie. Dziewczyna obmyśla plan, który nie końca idzie po jej myśli, bo krzyżuje go - jakby inaczej- przystojny nieznajomy. W między czasie na pustyni rodzi się rebelia, ludzie maja dość okrutnych rządów sułtana, a wieści głoszą, że książę Ahmed prawowity następca tronu szykuje się ,aby stawić czoło rządom ojca. Za to Amani musi zająć się swoją rebelią, chcąc odzyskać władzę nad własnym życiem pakuje się w nie lada tarapaty, za swoje nieposłuszeństwo ma zostać stracona, ale pomaga jej - jakby inaczej- przystojny nieznajomy ;) I tu zaczyna się przygoda. Przygoda, która mknie przez piaski pustyni, odkrywając na nowo jej prastarą magię. Dzikie piaskowe rumaki, dżinów i proch strzelniczy. Właśnie tak, nie pomyliłam się, bo "Buntowniczka z pustyni" to jak sama autorka przyznaje, połączenie inspiracji bliskowschodnimi legendami i ... westernowym dzikim zachodem. I choć trzeba przyznać, że w dobie dość modnych retellingów i inspiracji bliskim wschodem wśród literatury YA ("Zakazane życzenie", "Gniew i świt") takie połączenie wydaje się być dość oryginalne, w moim odczuciu niestety zadziałało na niekorzyść.
BOHATEROWIE:
“But if knowledge was power, then the unknown was the greatest weakness of immortal things.”
Amani - ma wszystkie cechy rasowej bohaterki literatury YA, jej aktualne życie to pasmo nieszczęść, ma cięty język i talent do pakowania się w kłopoty. W dodatku świetnie radzi sobie z bronią, chociaż to chyba za mało powiedziane- ta dziewczyna to z pewnością jeden z najlepszych rewolwerowców na pustni. Kryje w sobie też niezwykła tajemnicę i moc o której nie ma pojęcia. Czy mnie przekonała? Sama nie wiem, chwilami naprawdę ją lubiłam, ale na litość boską ta dziewczyna 3 razy zostawiała różnych bohaterów na pewną śmierć. Rozumiem, że chciała uciec, że musiała troszczyć się o siebie, ale kto obiecuję, że po kogoś wróci skoro później sam decyduję, aby nie dotrzymać słowa? To chyba najbardziej mnie w niej irytowało, lubię kiedy bohaterzy są wielowymiarowi, ale zostawianie przyjaciela w potrzebie ?
Jin - tu ubolewam, że było to zbyt mało. Jego historie wydawały mi się dużo bardziej ciekawe niż ich aktualne przygody. Szkoda, że nie poznaliśmy go lepiej, bo miał spory potencjał.
Co do reszty bohaterów, to no cóż, nie przywiązałam się do nich za bardzo. Akcja mknęła niczym piaskowy Buraqi, w pewnym momencie poznałam masę bohaterów, ale bardzo powierzchownie. Zbyt powierzchownie. Nie zdążyłam przywiązać się do żadnego z nich, a kilku miało potencjał, choć doszukałam się braku logiki w ich niektórych zachowaniach. Nawet podczas sceny, kiedy jednemu z bohaterów dzieje się krzywda, ja która zupełnie nielogicznie przywiązuje się do bohaterów i rozpaczam nad ich bólem, tu zwyczajnie zrobiłam "Meh, no szkoda" i tyle. Tak bardzo byli mi obojętni.
Oryginalność świata Alwyn Hamilton polega na hybrydzie dzikiego zachodu z mitycznym bliskim wschodem, i do mnie osobiście ta wersja nie trafiła. Choć jestem zakochana w "Baśniach 1001 nocy" to zupełnie szczerze za westernami nigdy specjalnie nie przepadałam i to w jakimś stopniu popsuło mi zabawę.
Podobały mi się pustynne rumaki, podobały mi się legendy o dżinach - ich mocach i słabościach, ale zestawienie ich z rewolwerami i bombami trochę mnie nie przekonało.
Rozumiem, że może się to podobać, jednak mnie ani nie zaciekawiło ani nie porwało.
Podobały mi się pustynne rumaki, podobały mi się legendy o dżinach - ich mocach i słabościach, ale zestawienie ich z rewolwerami i bombami trochę mnie nie przekonało.
Rozumiem, że może się to podobać, jednak mnie ani nie zaciekawiło ani nie porwało.
KSIĄŻKĘ POLECAM JEŚLI:
+ lubisz literaturę YA
+uważasz, że połączenie baśni 1001 nocy z westernami to coś dla Ciebie
+-lubisz kiedy w książce cały czas coś się dzieje
KSIĄŻKI NIE POLECAM JEŚLI:
- przeczytałeś już dużo YA i szukasz czegoś oryginalnego
- nie przepadasz za westernami i baśniami
OCENA:
✩ ✩ ✩ ✯ ★ ★ ★ ★ ★ ★
6,5/10
Okładka jest przepiękna. Tu zgodzę się w 100%, mam angielską wersję i jestem w niej zakochana, Polska również wygląda obłędnie, będzie pięknie wyglądać w kolekcji każdej okładkowej sroki:)
PODSUMOWANIE:
Nie zrozumcie mnie źle "Buntowniczka z pustynni" nie jest książką złą, bawiłam się przy niej całkiem przyzwoicie. Nie jest to jednak nic, aż tak wyjątkowego czy porywającego. Fani literatury YA nie powinni być zawiedzeni, przygoda którą przeżyłam wraz z Amani była ciekawa, a momentami naprawdę wciągająca. Jednak czasem bardzo się nudziłam, akcja gnała do przodu, a ja nie potrafiłam się w nią zaangażować. Teoretycznie ta książka miała wszystko w czym mogłabym się zakochać- opis aż krzyczał, że to coś dla mnie- w praktyce była po prostu dobrą przygodówką, jednak nie do końca rozumiem zachwyty nad nią. Ja oczekiwałam czegoś ekscytującego, legend, walk, rebelii, mitycznych potworów i bohaterów budzących moją miłość bądź nienawiść- i tu srogo się rozczarowałam. Ani ich nie pokochałam, ani nie spotkałam ciekawych złych postaci. Sama nie wiem czy skuszę się na drugi tom. Może moja opinia jest taka, a nie inna bo, wcześniejszą lekturą był "Z mgły zrodzony", gdzie bohaterów kochałam i uwielbiałam, a rebelia poruszyła moje serce i porwała całkowicie w wir wydarzeń. Po takich książkach inne mogą wypadać przeciętnie ;)
A jak jest z Wami? Czy to tylko ja nie rozumiem fenomenu "Buntowniczki z pustyni"? Co Wam podobało się w tej książce? Często zdarza się, że sięgacie po jakiś tytuł bo, jesteście nim bombardowani z każdej strony i chcecie sprawić o co tyle szumu? I czy któreś z tych książek was zawiodły?
Alámenë,
Bestia
Okładka robi wrażenie, ale obawiam się, że mogłaby się na tej książce zawieść. Cenię sobie oryginalność, a YA wychodzi mi już bokiem i ciężko znaleźć tu coś nowego:(
OdpowiedzUsuńZgadzam się, w YA schematy to standard, trzeba naprawdę wykazać się czymś nie lada oryginalnym, żeby zaciekawić czytelnika. Plus z tą oryginalnością w parze powinien iść warsztat literacki. Nie uważam, że trzeba oczekiwać mniej bo to YA, a nie powieść skierowana do dorosłych. Całe szczęście jest kilka naprawdę godnych polecenia tytułów :)
UsuńJakiś czas temu czytałam "Zakazane życzenie", które również ma podobną tematykę . Jednak byłam trochę zawiedziona tą pozycją i dlatego obawiam się wziąć za "Buntowniczkę...". Kiedyś ją zapewne przeczytam, lecz nie w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Też miałam okazję czytać "Zakazane życzenie" i była całkiem przyzwoita. Na jeden wieczór, przeżyłam ciekawą przygodę, ale żadne z nich wybitne dzieła . Ot takie odmóżdżacze ;)
UsuńNa książkę tę zwróciłam uwagę właśnie z powodu okładki, ale szybko mi przeszedł zachwyt, gdy zobaczyłam, że to young adult. Zupełnie mi ten gatunek nie podchodzi, więc i z "Buntowniczką" raczej nie będę miała okazji się poznać. ;)
OdpowiedzUsuńmedycy nie gęsi
Swoją drogą, gdzie kupujesz książki po angielsku? ♥
UsuńJa czasem lubię YA to takie miłe gulity pleasure ;) ale ma dużo naprawdę kiepskich pozycji. Jeśli chodzi o angielskie książki to bookdepository (darmowa wysyłka do PL) lub amazon -tam dorwałam Rebel of the Sands po jakieś 4-5 funtów- co jest swoją drogą niesprawiedliwe. Takie piękne książki tak tanio za granicą :(
UsuńW gruncie rzeczy muszę przyznać, że tego się obawiałam jeśli chodzi o "Buntowniczkę...". Po pierwsze zbyt silna reklama, co może sugerować, że książka sama się nie broni, po drugie od początku miałam dokładnie takie przeczucie, że jest to przyzwoita, ale przeciętna książka YA, bez szału i wyjątkowości. Zatem dziękuję za potwierdzenie przeczuć. ;)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo ;) Słyszałam, że drugi tom jest lepszy, ale sama nie wiem czy będę miała ochotę to sprawdzić ;)
UsuńNiestety mam tę wadę, że o ile książka naprawdę mnie nie zniechęci to siłą rozpędu i tak sięgnę po kolejne tomy. ;)
UsuńNo i przeczytałam. I nie było wcale tak źle! :D W sumie nawet mi się podobało, a drugi tom (który ze skruchą muszę przyznać, że też już przeczytałam) jest znacznie lepszy. W pierwszym czułam jednak niewprawną rękę autorki, w drugim jest już lepiej. ;)
UsuńAle przy "Z mgły zrodzony" nie ma szans. :D
Uwielbiam baśnie i już czekam, aż kurier dostarczy mi tę powieść :)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na Twoją opinię ;)
UsuńJa za to lubię westerny, więc z połączeniem mitycznych elementów mogłoby mi się spodobać, ale tytuł do mnie nie przemawia i ten szum wokół książki ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wpadnie w Twoje ręce i będziesz miała okazję sama się przekonać. Ja dorwałam ją przed szumem w Polsce, a dopiero teraz przeczytałam ;)
UsuńWiesz w sumie to od pewnego czasu kusi mnie ta książka. Chociaż teraz myślę, że daruje sobie tę książkę. Nie zrozum mnie źle lubię młodzieżówki i czasami są one pisane jakby od tego samego wzoru.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
To fakt, YA jest chyba obecnie jednym z najbardziej schematycznych gatunków:)
UsuńBardzo chciałam ją przeczytać, teraz sama nie wiem. Tyle opinii czytałam i słyszałam.. może na razie poczekam i zobaczę. Świetne zdjęcie :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNajlepiej przekonaj się sama :) To nie jest zła książka, bawiłam się przy niej całkiem dobrze. Jednak spodziewałam się czegoś dużo lepszego po tym ile się o niej mówiło ;)
UsuńPrzyznam szczerze, że od dawna zamyślałam kupić tę książkę, bo jej okładka przyciągała mnie do siebie jak magnes. Ale jakoś zestawienie Dzikiego Zachodu i pustynnych klimatów chyba jednak do mnie nie przemawia...
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie oryginalna kombinacja ;) Jednak więcej jest pustynnych klimatów niż dzikiego zachodu ;)
UsuńNo właśnie, co jest z tym fenomenem książki, czyżby wydawcom aż tak bardzo zależało, żeby się sprzedawała, chociaż historia nie jest powalająca? pozdrawiam, Asia z ucztadladuszy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNiestety często tak bywa, piękna okładka, ładny opis. Pomysł i wykonanie też nie złe, ale żadne z tego arcydzieło ;)
UsuńRzadko kiedy sięgam po książki, które robią wielkie BUM koło siebie. Zapewne przeczytam ją, jak już nikt nie będzie o niej pamiętał :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dobry pomysł! Może po tym czasie odkryjesz w niej więcej magii niż ja :)
UsuńTo pierwsza taka mniej pochlebna ocena ,,Buntowniczki z Pustyni" wszyscy wręcz zdają się piać z zachwytu nad jej niesamowitością. Ja książki nie czytałam ale mam to w planach, ponieważ jestem jej ciekawa i wydaje mi się, że mogę się przy niej dobrze bawić zwłaszcza, że pojawił się już w Polsce drugi tom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam x
Ja niestety nie do końca rozumiem te zachwyty, książka jest dobra, ale żadna rewelacja. Podobno drugi tom jest znacznie lepszy, choć nie wiem czy mam ochotę się przekonać :) Czekam na Twoją opinię :)
UsuńOkładka jest fantastyczna i to chyba ona skusiła tak wielu czytelników, sama nad nią się zastanawiałam. Nie czytałam nigdy połączenia westernu z baśnią i jestem trochę ciekawa, ale obawiam się, że to może być kolejna przereklamowana pozycja.
OdpowiedzUsuńNajlepiej przekonać się samemu, może ty znajdziesz w niej to co tak reklamują :) Nie jest to zła książka, więc na pewno nie powinnaś się nudzić :)
UsuńSłyszałam wiele pozytywów o książce, ale jakoś nie jestem przekonana...
OdpowiedzUsuńNajlepiej sama sprawdź :)
UsuńCiekawa recenzja, a żeby ocenić książkę sama ją przeczytam bo nie raz widziałam na bookstagramie jak się nią ludzie jarali a byłam na tyle leniwa, że nawet nie sprawdziłam o czym jest. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:D no to już wiesz ! Pewnie, że tak sama sprawdź czy ta książka faktycznie jest taka rewelacja :)
UsuńOmijam ten tytuł szerokim łukiem, bo zwyczajnie śmierdzi mi typową przygodówką, a takich nie cierpię. :/ Ale dobrze widzieć chociaż jedną mniej zachwalającą recenzję, bo same pozytywne są zbyt podejrzane. :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Recenzje Koneko
Zawsze do usług jeśli chodzi o mniej pozytywne recenzje ;) To całkiem dobra książka, ale co w niej tak zachwyca? Tego niestety nie wiem , powodzenia z jej omijaniem, toż to złoto bije z okładki na odległość :D
UsuńTa książka dosłownie ciągle mnie atakuje, a niedługo chyba wyskoczy z mojej lodówki! Słyszałam o niej dobre opinie ale nie przepadam za westernami i bajkami więc się chyba nie skuszę :) Ale sama recenzja naprawdę dobra ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magda
https://booksbymags.blogspot.com/
Uważaj bo porazi Cię złotem z okładki jak otworzysz lodówkę :D Dziękuję i no cóż jeśli nie przepadasz za podobnymi klimatami to zdecydowanie odradzam.
UsuńBoże oryginalna okładka jest jeszcze ładniejsza od naszej *-*
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ta książka, choć w sumie teraz tak po przemyśleniu faktycznie nie była jakoś strasznie dynamiczna jeśli chodzi o walkę i w ogóle. Niemniej jednak moje uwielbienie do okładki zostaje :)
Pozdrawiam ciepło,
Sara z Niesamowity Świat Ksiażek
Koniecznie sprawdź oryginalne okładki 2 i 3 tomu te dopiero wymiatają:) Bo to całkiem dobra książka :) Tylko jak dla mnie jedynie dobra :)
UsuńPowoli przekonuje się by sięgnąć po nią, ale jeszcze poczekam aż trochę szum o tej pozycji ucichnie :D
OdpowiedzUsuńMoże Tobie przypadnie do gustu nieco bardziej niż mi :)
UsuńTo nie do końca moje klimaty dlatego póki co odpuszę
OdpowiedzUsuńwolę jednak wybrać coś bardziej złożonego :D okładka ciekawa, ale westernów nie lubię :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPopieram :) choć podobno 2 tom jest lepszy, tylko czy będę miała na niego ochotę ;)
UsuńJa doceniłam tę książkę w ostatniej jej ćwiartce - wtedy porwał mnie świat i ta magia, którą autorka całkiem fajnie wplotła w fabułę. Wcześniej miałam dokładnie te same zarzuty co Ty, ale właśnie zakończenie sprawiło, że uznałam, że może jednak dam szansę drugiemu tomowi - był zaskakująco dobry w porównaniu z pierwszym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i poobserwuję sobie :)
Ewelina z Gry w Bibliotece
właśnie tak słyszałam, że drugi tom jest lepszy:) Może w takim razie dam jej jeszcze szanse i dam się porwać pustynnej rebelii :)
UsuńPrzede wszystkim zauroczyło mnie zdjęcie. Po drugie fabuła zapowiada się baśniowo, a z drugiej strony wcale Cię nie urzekła. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam baśniowe fabuły :D To całkiem dobra książka, nie rozumiem jednak skąd wzięły się te wszystkie zachwyty ;)
UsuńMnie skusiły nawiązania do kultury Bliskiego Wschodu. Za YA nie przepadam, no ale zobaczymy.
OdpowiedzUsuńNiestety to jest dość schematyczne YA, raczej niczym Cię nie zaskoczy :(
UsuńJuż sama okłądka kusi, a Bliski Wschód tym bardzie :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, mnie obie te rzeczy skutecznie skusiły ;)
UsuńNie wiem czy warto czekać na polskie wydanie. Mimo, że pomysł oryginalny niestety nie wiem czy bym się w nim odnalazła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
Kasia z mowmikate
Polskie wydania już są, robią niezłą furorę :) Pomysł jest oryginalny, ale hmmm jest już kilka podobnych w literaturze YA, no nie zachwycił mnie niestety :(
UsuńNie żebym padła z zachwytu, czytając tę serię, ale jest to przyjemne, lekkie czytadło. Uprzyjemniło mi kilka godzin czekania na dworcu i czas na obozie. Może nie z niecierpliwością, ale zapoznam się z trzecim tomem, skoro już czytałam dwa poprzednie.
OdpowiedzUsuńa jak wrażenia po 2 tomie? Nie wiem po niego sięgać. To całkiem dobra książka, miło się ją czytało, ale zachwytów nie rozumiem :)
UsuńOkładka bardzo, bardzo ładna, ale myślę, że ta pozycja nie jest dla mnie. Nie lubię westernów. Myślę, że odpuszczę sobie tą książkę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Ja się trzymam od tego z daleka, bo takie książki to zupełnie nie moja bajka :) A młodzieżówki mnie ostatnio drażnią, za bardzo czepiam się różnych głupotek które często w nich występują. Widocznie jestem już na nie za stara albo po prostu stałam się bardziej wymagająca... I nie ty jedna nie dostrzegasz fenomenu Buntowniczki :) Koleżanka czytała i choć na początku jej się podobało, to ostatecznie stwierdziła, że szkoda na to czasu :)
OdpowiedzUsuńWyjść za własnego wujka D:? Uch! Sama bym uciekła! W ogóle tak pięknie o tym wszystkim opowiadałaś, że już byłam zachęcona i nagle... NO WŁAŚNIE XD. Pewnie sama miałabym mieszane uczucia co do głównej bohaterki. Bo jak można kogoś zostawić na pastwę losu i uciec, żeby ratować własną skórę?
OdpowiedzUsuńChyba jednak się za nią nie wezmę, bo przeczytałam mnóstwo książek z gatunku YA i rzeczywiście szukam czegoś oryginalnego. Basnie może kocham, za to western u mnie leży, podobnie jak u ciebie!
#SadisticWriter
Okładki są przepiękne, to prawda. Te złote motywy połączone z błękitem na okładce pierwszej części - miodzio.
OdpowiedzUsuńJa jednak po książkę prawdopodobnie nie sięgnę ze względu na połączenie pustynnego wschodu i westernu, choć w przeciwieństwie do Ciebie to pierwsza część tego miksu mnie odrzuca. Western kocham od dziecka, ale od pustyni, gorąca i słońca trzymam się z daleka:P
Ania z https://ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com/
Tak często ją widuję, że to aż szok! Jest pięknie wydana i ma dość ciekawe połączenie w sobie :D być może kiedyś ją przeczytam, ale to nic pewnego xD
OdpowiedzUsuńKOCHAM TĘ KSIĄŻKĘ! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dominika z Zaczytana D
Tak jak poprzedniczka - KOCHAM TĘ KSIĄŻKĘ!
OdpowiedzUsuńNasze wydanie wydało mi się cudne, ale to jest PRZEŚLICZNE *.*
Co do Jina, to mi również go brakowało. Jeśli czytałaś drugą część, to pewnie wiesz, że w niej jest go dużo dużo mniej :/
Poza tym bardzo podobała mi się relacja między nimi :)
Pozdrawiam, Zjadam Szminkę
Słyszałam o tej książce już wiele, wiele razy i jestem nią zachwycona, a szczególnie okładką, w końcu muszę po nią sięgnąć, bo aż wstyd. Dawno tu u Ciebie nie byłam, Twój blog jest moim ulubionym <3
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/szpilki-za-milion-izabela-szylko.html
To wizja i tak przemówiła do ciebie bardziej niż do mnie :D
OdpowiedzUsuń