22:20

PROWADŹ SWÓJ PŁUG PRZEZ KOŚCI UMARŁYCH- OLGA TOKARCZUK

"Tego najbardziej nie lubię u ludzi - zimnej ironii. To bardzo tchórzliwa postawa; wszystko można obśmiać, poniżyć, w nic się nigdy nie zaangażować, z niczym nie poczuć się związanym. Być jak impotent, który sam nigdy nie zażyje rozkoszy, ale zrobi wszystko, by obrzydzić ją innym. Zimna ironia to podstawowy oręż Urizena. Uzbrojenie niemocy. Mają przy tym ironiści zawsze jakiś światopogląd, który obnoszą tryumfalnie, choć jak im się zacznie wiercić dziurę w brzuchu i dopytywać o szczegóły, to się okaże, że składają się nań jakieś triwia i banalia. Nigdy bym się nie odważyła nazwać kogoś po prostu głupim.."




TYTUŁ: 

PROWADŹ SWÓJ PŁUG PRZEZ KOŚCI UMARŁYCH


AUTOR: 

OLGA TOKARCZUK



Olgi Tokarczuk przedstawiać nie trzeba. Muszę przyznać, że jestem zasypana przez nowości książkowe, a na mojej półce leżą jeszcze nie przeczytane skarby, które cierpliwie czekają na swoją kolej. Przyszła też pora na "Prowadź swój pług przez kości umarłych", który w skrócie nazywałam sobie "Pokotem" ;) W dużej mierze to właśnie, film który niedawno ukazał się w kinach zmotywował mnie do sięgnięcia po tę książkę, i bardzo się cieszę, że tak się stało.


FABUŁA:



        Pisząc o tej książce mam ochotę po prostu powklejać wam masę cytatów, które zaznaczyłam, polecić Wam zaparzyć herbatę, kawę czy otworzyć wino i dać Wam chwilę, żeby się nimi delektować. Fabuła, bohaterowie - mniejsza z nimi! To styl Pani Olgi, sprawia , że niektóre zdania brzmią jak małe dzieła sztuki. Wiele razy sama zatrzymywałam, się nad jednym akapitem i myślałam -O tak, idealnie napisane!


"Uważam mianowicie, że ludzka psychika powstała po to, żeby nas obronić przed zobaczeniem prawdy. Żeby nie pozwolić nam na ujrzenie mechanizmu wprost. Psychika to nasz system obronny - dba o to, żebyśmy nigdy nie pojęli tego, co nas otacza. Zajmuje się głównie filtrowaniem informacji, mimo że możliwości naszego mózgu są ogromne. Bo nie dałoby się unieść tej wiedzy. Każda najmniejsza cząstka świata składa się bowiem z cierpienia."





        Thriller moralny z kryminalną zagadką - tak opisywana jest powieść Tokarczuk i jako, że pierwszy raz spotkałam się z podobnym określeniem, pozwolę sobie przytoczyć wyjaśnienie samej autorki : główna bohaterka zadaje sobie pytanie: jak się ma zachować jednostka wobec prawa, które jest nieetyczne? Staje się ona świadkiem porażającego okrucieństwa i przemocy i zanim zacznie szukać własnych rozwiązań, próbuje wszelkich dostępnych legalnych dróg interwencji. Zachowuje się jak praworządna obywatelka troszcząca się o dobro wspólnoty, nie daje to jednak żadnego efektu. Urzędnicy i policjanci zbywają ją także dlatego, że jest tylko schorowaną starszą panią, ekscentryczką, miłośniczką astrologii i nie stoi za nią żadna siła


       Nasza historia zaczyna się od zbrodni, w zapomnianej przez Boga i ludzi części Kotliny Kłodzkiej, odnaleziono zwłoki. Należą one do Wielkiej Stopy- kłusownika nazywanego tak przez naszą bohaterkę, która na temat imion na swoją własną teorię.


"Cóż za strata inwencji- oficjalne imiona i nazwiska. Nigdy nikt ich nie pamięta, są tak oderwane od osoby i banalne, że w niczym jej nie przypominają. Na dodatek każda generacja ma swoje mody i nagle wszyscy nazywają się Małgorzata, Patryk, albo - nie daj Boże- Janina. Dlatego staram się nigdy nie używać imiona i nazwisk, lecz raczej określeń, które przychodzą do głowy samoistnie, gdy patrzymy na kogoś po raz pierwszy. (...) Uważam, że każdy z nas widzi innego Człowieka w swój własny sposób, wiec ma prawo nadać mu takie imię, jakie uważa za stosowne"

         Jest więc ciało, bez wątpienia martwe, jest dom Wielkiej Stopy w którym jak się okazuje jego martwe ciało nie jest jedynym truchłem. Wszędzie bowiem walają się szczątki upolowanych zwierząt, ot tu główka tam raciczki, niczym makabryczne części wystroju chatki. 


"Wtedy na parapecie okna, na blaszanej tacy, zobaczyłam coś, co mój mózg rozpoznał dopiero po dłuższej chwili, tak się przed tym wzbraniał : była to równo ucięta sarnia głowa. Obok niej leżały cztery nóżki. Wpółotwarte oczy musiały czujnie śledzić nasze zabiegi"

       Jak się okazuję przyczyną śmierci jest kość, która stanęła w gardle kłusownikowi, kiedy spożywał jedną z upolowanych zdobyczy. Czyżby więc role się odmieniły? Czy to możliwe, aby kłusownik tym razem stał się ofiarą? Jeśli tak to czyją? Jedyne tajemnicze ślady znajdujące się wokół jego chaty to ... odciski sarnich racic. 


"Co to za świat? Czyjeś ciało przerobione na buty, na pulpety, na parówki, na dywan przed łóżkiem, wywar z czyichś kości do picia... Buty, kanapy, torba na ramię z czyjegoś brzucha, grzanie się cudzym futrem, zjadanie czyjegoś ciała, krojenie go na kawałki i smażenie w oleju... Czy to możliwe, że naprawdę dzieje się ta makabra, to wielkie zabijanie, okrutne, beznamiętne, mechaniczne, bez żadnych wyrzutów sumienia, bez najmniejszej refleksji [...]"

        W książce mamy narracje pierwszoosobową w wykonaniu Janiny Duszejko, która po kolei prowadzi nas w głąb Kotliny Kłodzkiej i kolejnych zbrodni, których ofiarą padają miejscowi myśliwi. Wokół miejsc zbrodni, tajemnice i pytania mnożą się niczym ślady zwierząt, które bez wyjątku okraszają nowe zbrodnie. Pani Janina ma swoją własną teorię, uważa że to zwierzęta podjęły się swojej własnej vendetty przeciwko ludziom, którzy je bestialsko mordują. Postępuje jak na porządnego obywatela przystało i kieruje swoje podejrzenia do władz, pisze listy do komendy policji,odwiedza ich, lecz zawsze kończy się to zbagatelizowaniem "szurniętej starszej pani". Czy staruszka ma rację? Jeśli nie zwierzęta, to kto zabija myśliwych?

"Ciężko się rozmawia z niektórymi osobami, najczęściej męskimi. Mam pewną Teorię na ten temat. Wielu mężczyzn z wiekiem zapada na autyzm testosteronowy, który przejawia się w powolnym zaniku inteligencji społecznej i umiejętności międzyludzkiej komunikacji, a także upośledza formułowanie myśli. Zaatakowany tą Dolegliwością Człowiek staje się milczący i wydaje się pogrążony w rozmyślaniach. Bardziej interesują go różne Narzędzia i maszynerie. Pociągają go druga wojna światowa i biografie znanych ludzi, najczęściej polityków i złoczyńców. Prawie zupełnie zanika jego zdolność do czytania powieści, autyzm testosteronowy zaburza psychologiczne rozumienie postaci."


BOHATEROWIE: 

          Janina Duszejko ma około 60 lat, mieszka samotnie w domu na pustkowiu, jedynymi jej przyjaciółmi są zwierzęta - psy, sarny, dziki. Świetnie skonstruowana postać, poznajemy jej życie samotnika na odludziu. Jej małe dziwactwa i rytuały, ale przede wszystkim ogromną miłość i szacunek do natury. Historia opisana w książce to jej wielka walka z systemem, który ją ignoruje, walka o tych którzy nie mają głosu aby wypowiedzieć swoje zdanie- zwierzęta. Pokazuje nam jak można żyć z naszymi mniejszymi braćmi w zgodzie i harmonii . Czuje ona ogromny gniew i niesprawiedliwość, nienawidzi ludzi, którzy w bezsensowny i bezduszny sposób mordują zwierzęta dla własnej przyjemność, przykrywając to etykietą polowań . Nawet miejscowy proboszcz błogosławi w kościele myśliwych (sam również zalicza się do tego grona), a troskę o innych kwituje dość dosadnie.


"-Nie wolno traktować zwierząt jak ludzi. To grzech, to ludzka pycha(...)
-Niech ksiądz mi powie, co ja mam robić. Może ksiądz wie?
-Modlić się - odpowiedział.
-Za nie? 
-Za siebie. Zwierzęta nie mają duszy, nie są nieśmiertelne. Nie będą zbawione. Niech się modli za siebie."



       Jest jeszcze jedna dość istotna cecha naszej bohaterki. Interesuje się astrologią, jak możecie się domyślić nie dodaje jej to wiarygodności w jej walce przeciwko systemowi. Ja szczerze mówiąc, czasem omijałam fragmenty o wpływach planet na nasze życie, gdyż nadzwyczajnie w świecie mało mnie to interesuje. To tak jak wtedy, kiedy mój chłopak opowiada mi o autach, jasne rozumiem temat, ale nie zawsze dokładnie słucham ;) 


"Sytuacja ta powoduje, że mam, jak sądzę, syndrom Leniwej Wenus. Tak właśnie nazwałam tę Prawidłowość. Mamy wtedy do czynienia z Człowiekiem, który dostał od losu sporo, ale zupełnie nie wykorzystał swojego potencjału. Jest inteligentny i bystry, ale nie przykłada się porządnie do nauki i wykorzystuje inteligencję raczej do grania w karty i stawiania pasjansów. Ma urodę ciała, ale niszczy ją zaniedbaniem, podtruwaniem się używkami, ignorowaniem lekarzy i dentystów. Taka Wenus to dziwny rodzaj lenistwa — okazje w życiu przechodzą koło nosa, bo się zaspało, bo nie chciało się pójść, bo się spóźniło, bo się zaniedbało. To skłonność do sybarytyzmu, życia w lekkim półśnie, rozpraszanie się na drobne przyjemności, niechęć do wysiłku i zupełny brak skłonności do rywalizacji. Długie poranki, nie otwarte listy, odłożone na później sprawy, zaniechane projekty. Niechęć do każdej władzy i do podporządkowania się, milczące, leniwe chodzenie własnymi drogami. Można powiedzieć, że z takich ludzi nie ma pożytku.

      Mamy również całą masę postaci drugoplanowych, nie widzę jednak sensu ich opisywać, zostawię tę przyjemność Wam jeśli zdecydujecie się przeczytać " Prowadź swój pług przez kości umarłych".  Chciałabym jednak wspomnieć o jednym bardzo ważnym bohaterze, o naturze, o faunie i florze Kotliny Kłodzkiej. W tej książce natura żyje, walczy i próbuje pokazać jak bardzo jest ważna. 


"Wracałam okrężną drogą, było już dobrze po południu. Wtedy na skraju lasu zobaczyłam białe lisy, dwa. Szły powoli, jeden za drugim. Ich biel na tle zielonej łąki była nie z tego świata. Wyglądały jak służba dyplomatyczna z Królestwa Zwierząt, która przybyła tu na rozpatrzenie sprawy."

KSIĄŻKĘ POLECAM JEŚLI:

+ lubisz piękny język
+nie przeszkadza Ci wolne tempo w, którym rozgyrwa się akcja

+lubisz astrologię

+kochasz zwierzęta i naturę



KSIĄŻKI NIE POLECAM JEŚLI:


- nudzą Cię książki w których nie ma porywającej akcji

-samotna stara kobieta, to nie Twój ulubiony rodzaj bohatera

-oczekujesz rasowego thrillera czy kryminału, od którego nie będziesz mógł się oderwać- to książka przy której trzeba się skupić

OCENA:
✩ ✩ ✩ ★      ★ ★
7/10 

OCENA KSIĄŻKOWEJ SROKI:


         Posiadam nowe wydanie, z głową ludzko-nieludzkiego wilka. Jest dość przerażająca, ale ma w sobie coś co idealnie pasuje do klimatu książki. Poza tym zaopatrzona jest w przepiękne  (!!!) zdjęcia z filmu. 





           Ci którzy szukają mrożącego krew w żyłach thrillera mogą się rozczarować, nie ma tu również szybkiej akcji , to książka która momentami wręcz ciągnie się w ślimaczym tempie, co po części tworzy jednak ten ciężki i gęsty jak smoła klimat.  To nie jest też rasowy kryminał, jest zbrodnia, jest tajemnica, dla mnie jednak to była głównie historia o walce. O walce samotnej jednostki z systemem, z wiarą i zabobonami. O walce o tych, którzy sami walczyć nie mogą, a giną podczas bezmyślnych rozrywek , równie bezmyślnych ludzi. Olga Tokarczuk nabrała mnie, i zaskoczyła zakończeniem, jednak nie będę zdradzać czemu ;)  Do mnie ta książka trafiła, chociaż przyznaję, że momentami czytało mi się ciężko i przez brak akcji nie ciągnęło mnie, żeby do niej wracać. Dała mi jednak to czego się po niej spodziewałam, piękny język i mnóstwo przemyśleń. 

Dajcie znać czy mieliście już do czynienia z twórczością Olgi Tokarczuk? Przypadła Wam do gustu? A może to nie Wasz rodzaj literatury?

Alámenë,

Bestia 


P.S. Specjalne podziękowania dla modela Bolka, który tak ładnie pozował do zdjęcia z książką, poniekąd reprezentując bohaterów książki :) 

24 komentarze:

  1. Olga jest moją ulubioną pisarką. Przy "Pługu..." świetnie się bawiłam, choć zdecydowanie wolę "Biegunów" czy "Dom dzienny dom nocny". Tokarczuk jest mistrzynią języka. Uwielbiam jej sposób budowania zdań, prowadzenia narracji, wprowadzania niedopowiedzeń, snów i wierzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro polecasz to z chęcią sięgnę po "Biegunów" czy "Dom dzienny dom nocny", mam lekki niedosyt, że przy Pługu nie poznałam pełni możliwości Olgi Tokarczuk. Wygląda na to, że najlepsze dopiero przede mną :)

      Usuń
  2. Przepraszam, nie mogę się skupić na recenzji tak bardzo podobają mi się zdjęcia! :P Pani Tokarczuk nie jest moją najmocniejszą stroną. Zaczęłam od "Prawieku" i... wciąż nie skończyłam. Ale myślę, żeby spróbować z inną książką, bo bardzo podoba mi się język, natomiast betonowe buty założyła mi fabuła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię doskonale, tutaj też ciężko mi było ocenić książkę, bo język piękny i książka porusza ciekawy temat, ale samo rozwijanie fabuły wcale mnie nie zachęcało. Spróbuję z inną książką :) Aaa i dziękuję :D Wszystkie zdjęcia są z mojego bookstagrama :)

      Usuń
  3. Szczerze mówiąc też jeszcze nic Olgi Tokarczuk nie czytałam. Myślę, że Prowadź swój pług by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, chociaż czytałam opinie, że to nie jest najlepsza książka Pani Tokarczuk, jednak zachęcam do spróbowania stylu tej autorki. Zdecydowanie niepowtarzalny :)

      Usuń
  4. Nie wiedziałam, że jest książka, do czasu aż w kinie nie zobaczyłam zwiastuna filmu.Poruszył mnie od początku, ale skoro najpierw książka, to muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obowiązkowo, ja też nie oglądam filmu jeśli nie przeczytam książki :D To właśnie zwiastun "Pokota" zmotywował mnie, żeby w końcu po Tokarczuk sięgnąć :)

      Usuń
  5. CZeka ta książka na półce. Wkrótce po nią sięgnę! Na pewno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz spróbować! Jestem ciekawa Twojej opinii :)

      Usuń
  6. z Twojego opisu wynika, że to książka dla mnie. uwielbiam naturę, a wolno rozwijająca się akcja, o ile jest wynagrodzona pięknym językiem, nie jest dla mnie problemem. dopisuję do listy! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie serdecznie polecam, ja na pewno wrócę jeszcze do książek Olgi Tokarczuk, bo słyszałam, że to jeszcze nie szczyt jej możliwości. Jestem ciekawa jaki będzie Twój odbiór książki :)

      Usuń
    2. trochę się jej boję, ale co tam. dam radę :D mam nadzieję, że jakoś w wakacje uda mi się ją upolować :D

      Usuń
  7. Hmmm... I teraz mam problem.
    Bo z jednej strony jest to książka dla mnie, a z drugiej... nie :-)

    Myślę, że w swoim czasie dam jej szansę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto spróbować :) Rozumiem również tych, którym ta książka się nie podoba, dla mnie również bywała ciężka. Niemniej cieszę się, że ją przeczytałam :)

      Usuń
  8. Nie czytałam nic tej autorki, ale Twoja recenzja naprawdę mnie przekonała.. lubię eksperymentować, więc twórczość tej pisarki będzie dla mnie wyzwaniem.
    Piszesz świetne, przejrzyste opinie, że aż miło się je czyta ♥
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto spróbować, choćby z powodu renomy autorki :) Dla mnie była to dziwna przeprawa momentami zachwycała, a później nieco rozczarowywała . I dziękuje bardzo ^^ cieszę się, że komuś się podoba :*

      Usuń
  9. Kupiłam zaraz po premierze i nie mogłam przebrnąć przez pierwsze strony. Dla mnie Tokarczuk to przede wszystkim ,,Prawiek i inne czasy". Nie mogę, no nie potrafię odnaleźć się w pozostałych pozycjach. Być może kiedyś sięgnę ponownie po ,,Prowadź swój pług", zwłaszcza po Twojej rekomendacji, ale na pewno nie w najbliższej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytając twoje podumowanie wiem, że kocham zwierzęta, ale powolna fabuła i typ bohatera nie do konca odpowiadają moim czytelniczym preferencją

    OdpowiedzUsuń
  11. W twórczości Olgi Tokarczuk zauroczyłam się bez reszty już dawno temu i teraz, po przeczytaniu Twojej recenzji, wyrzucam sobie, że tak dawno nie sięgałam po żadną jej powieść :) Twoje wrażenia czytelnicze, wzbogacone w przecudne zdjęcia skłaniają mnie więc do jak najszybszej reakcji na ten karygodny stam rzeczy.

    Rozbroiłaś mnie skutecznie swoją szczerością - o opowieściach chłopaka (też tak mam, kiedy ktoś dzieli się ze mną swoimi niezrozumiałymi dla mnie fascynajcjami;)

    Żałuję, że dotarłam do końca Twojej receznji - z przyjemnością sączyłabym zaparzoną przez Ciebie herbatę i czytała dalej, ponieważ podzielam zachwyt nad poszczególnymi ustępami pióra Pani Tokarczuk.
    Dziękuję! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba najpiękniejszy komentarz na moim blogu :D To ja dziękuję, i przepraszam, że tak późno odpisuję. Tokarczuk poziomem literackim zdecydowanie wiedzie prym i trzyma wysoko poprzeczkę. Chwała jej za to! Co takiego czytałaś, że tak Cię zauroczyło? Pozdrawiam :*

      Usuń
  12. Twórczość pani Olgi wciąż jeszcze przede mną...

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam, przyjemności zapoznać się z tą autorką ale chyba muszę nadrobić

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Book Beast , Blogger