TYTUŁ: POCZĄTEK
AUTOR: DAN BROWN
CYKL: ROBERT LANGDON (tom V)
WYDAWNICTWO : SONIA DRAGA
Tytuł oryginału: Orgin
Data wydania: 7 października 2017
ISBN :9788381101431
Liczba stron: 576
Profesorze Langdonie tęskniłam! Czekałam 4 lata na kolejną przygodę pełną sztuki, konspiracji i odwiecznej walki nauki z religią. Muszę uczciwie przyznać, że kiedy Dan Brown wydaje nową książkę czuję jakbym spotykała się ze starym przyjacielem, w końcu profesor Langdon zabrał mnie w tyle miejsc, gdzie razem odkrywaliśmy tajemnice świata. I choć uważam, że "Początek" jest najsłabszą częścią, i tak- jest równie schematyczna jak poprzednie, a Dan Brown nie jest literackim geniuszem to i tak gorąco polecam. Jego fenomen to jego wiedza i to w jaki sposób nam ją przekazuje, jak sprawia, że historia, nauka i religia stają się tak szalenie ciekawe, że nie sposób oderwać się od powieści. Jego fenomen to fakt, że czytając jego książki pozwalam sobie na moment zapominać, że to jedynie fikcja i wierzyć w tak misternie wykreowane tajemnice. I wreszcie mój osobisty fenomen Dana Browna to jak genialnie łączy naukę z religią, zmusza mnie do refleksji i na długo pozostaje w pamięci.
FABUŁA:
"Skąd pochodzimy?
Dokąd zmierzamy?"
Każdy kto miał do czynienia z twórczością Dana Browna, czy to przy okazji czytania czy oglądania którejś z filmowych adaptacji jego dzieł, doskonale zna schemat na jakim opiera się każda powieść o najbardziej znanym na świecie profesorze ikonografii. Nie inaczej jest w przypadku "Początku". Były student naszego profesora , zagorzały ateista i niezwykle utalentowany naukowiec ma do przekazania światu przełomowe odkrycie, które w konsekwencji ma zachwiać fundamentami największych religii świata. Ale spokojnie przerabialiśmy już potomków Chrystusa, Iluminatów i plagę zapobiegającą przeludnieniu planety, więc czemu tym razem nie obalić religii?
Edmond Kirsch planuje podzielić się swoim odkryciem, w Muzeum Guggenheima (jeśli nie znacie tego miejsca- koniecznie je wygooglujcie- robi wrażenie!) podczas specjalnego wystąpienia, które ma być transmitowane na żywo w internecie.
Zastanawialiście się, kiedyś skąd pochodzimy? Teoria ewolucji wyjaśnia jak z jeden małej komórki ewoluowaliśmy do homo sapiens, ma ona jednak jeden nie wyjaśniony do tej pory element. Jak z bulionu pierwotnego, z którego składała się Ziemia, w którym nie było życia powstała owa żywa komórka? Bóg? A może nauka w końcu znalazła na to wyjaśnienie? I dokąd zmierza ludzkość? Gdzie i czy będziemy za kilka set lat?
Edmon Kirsch zdaje się znać odpowiedzi na te pytania, jednak jak możecie się domyśleć, coś lub ktoś przeszkodzi mu w wyjawieniu światu prawdy.
I jak również możecie się domyśleć, nie kto inny jak profesor Landgon bierze na swoje barki dotarcie do prawdy. Czegoś jeszcze brakuje do schematu powieści Browna? Oczywiście, bo czym byłby przygody profesora bez pięknej kobiety u boku. Tym razem Dan Brown nie miał zamiaru się ograniczać, i jako towarzyszkę wybrał naszemu bohaterowi, zjawiskową Ambrę Vidal, dyrektorkę muzeum oraz... przyszłą królową Hiszpanii.
Tu zaczyna się zwyczajowy dla Browna pościg z czasem, władzą, i wszelkiej maści zabójcami i przeciwnikami. Z tym wyjątkiem, że tym razem jesteśmy w Hiszpanii, głównie w Barcelonie, a profesor Langdon zamiast podążać krokami starożytnych, średniowiecznych czy barokowych postaci, zabiera nas na zupełnie inne wody sztuki nowoczesnej, i dzieł Gaudiego. Czy Profesorowi Langdonowi tym razem się uda? I co takiego chciał przekazać światu Edmond Kirsch?
RELIGIA- SZTUKA - NAUKA
Wiecie, że po sukcesie "Aniołów i demonów" znacznie wzrosła liczba turystów odwiedzających Rzym? Za to uwielbiam Dana Browna, w jego twórczości widać miłość do sztuki, która zaraża. Nie potrafię czytać jego książek bez dostępu do wyszukiwarki, żeby co raz sprawdzać nowe obrazy, rzeźby, budynki, utwory. To czego brakowało mi w "Początku" to właśnie tego podążania krokami wybitnych postaci historycznych, które w rezultacie prowadziły to istnej bomby w finale. Za to kochałam książki Browna, potrafił tak manipulować twórczością, historią tak genialnie dopasować dzieła innych do swojej wizji, że aż chciało się wierzyć w ową fikcję. Oczywiście, że Dan Brown momentami naciąga fakty i historię, i moim zdaniem w cieszeniu się jego twórczością trzeba o tym pamiętać. Choćby nie wiem jak wiarygodna, to jedynie fikcja. W przypadku "Początku" fabuła kręci się głównie wokół pościgu mającego na celu opublikowanie odkrycie naukowca, zahaczając co najwyżej o sztukę współczesną, i oprowadzając po Barcelonie i dziełach Gaudiego. Jednak sam Gaudi ma bardzo nikłe powiązanie z całą historią. To było moje największe rozczarowanie.
Co jednak się udało? Walka religii z nauką, była idealnie w punkt.
Podoba mi się, że autor nigdy nie staje po jednej ze stron, a stara się pokazać do czego mogą prowadzić skrajne poglądy. Udowadnia, że obie te dziedziny mogą ze sobą współpracować zamiast walczyć, i wcale nie muszą się wykluczać. Bo, przecież czym byłaby nauka bez podstawowych zasad moralnych religii?
"To dla mnie całkowicie oczywiste, że jest tylko jeden sposób, aby chrześcijaństwo przetrwało w nadchodzącej erze - kontynuował Bena.- Musimy przestać odrzucać naukowe odkrycia. Nie wolno nam potępiać naukowo dowiedzionych faktów. Musimy odwołać się do tego wielkiego doświadczenia, żeby pomóc ludzkości stworzyć ramy moralne i zapewnić, że nadchodzące technologie będą łączyć, oświecać i wspierać nasz rozwój, a nie niszczyć nas. "
DLACZEGO DAN BROWN?
Jeśli jeszcze zastanawiacie się dlaczego warto przeczytać twórczość Dana Browna, postaram się Wam nieco pomóc:
- czytając jego książki zaprzyjaźnicie się z najbardziej znanym, genialnym profesorem ikonografii Robertem Langdonem, i zapewniam Was z nim nie można się nudzić
-Brown jest rewelacyjnym przewodnikiem po historycznych miejscach, dowiecie się o np. jak uciec z Luwru, lub jaka tajemna droga prowadzi do Watykanu.
-odwiedzicie jedną z największych i najstarszych bibliotek na świecie
-bo zmusza do myślenia, teorie Dana Browna to fikcja. Jednak zakorzeniona w kulurze, i często wzbudzająca kontrowesje. Dla mnie są to idealne tematy do rozmyślań i rozmów, czy moja wiara zachwiałaby się, gdyby Jezus miał żonę? Czy przeludnienie Ziemi może nam zagrażać? Co jeśli stworzenie człowieka można wyjaśnić naukowo? Czytając Browna, opowiadam o tym moim znajomym i rodzą się naprawdę ciekawe przemyślenia.
-bo to genialna sensacja- trzyma w napięciu do samego końca
-książki sprzedały się w 200 milionach egzemplarzy - warto zaufać temu fenomenowi.
Profesorze Langdonie tęskniłam! Czekałam 4 lata na kolejną przygodę pełną sztuki, konspiracji i odwiecznej walki nauki z religią. Muszę uczciwie przyznać, że kiedy Dan Brown wydaje nową książkę czuję jakbym spotykała się ze starym przyjacielem, w końcu profesor Langdon zabrał mnie w tyle miejsc, gdzie razem odkrywaliśmy tajemnice świata. I choć uważam, że "Początek" jest najsłabszą częścią, i tak- jest równie schematyczna jak poprzednie, a Dan Brown nie jest literackim geniuszem to i tak gorąco polecam. Jego fenomen to jego wiedza i to w jaki sposób nam ją przekazuje, jak sprawia, że historia, nauka i religia stają się tak szalenie ciekawe, że nie sposób oderwać się od powieści. Jego fenomen to fakt, że czytając jego książki pozwalam sobie na moment zapominać, że to jedynie fikcja i wierzyć w tak misternie wykreowane tajemnice. I wreszcie mój osobisty fenomen Dana Browna to jak genialnie łączy naukę z religią, zmusza mnie do refleksji i na długo pozostaje w pamięci.
FABUŁA:
"Skąd pochodzimy?
Dokąd zmierzamy?"
Każdy kto miał do czynienia z twórczością Dana Browna, czy to przy okazji czytania czy oglądania którejś z filmowych adaptacji jego dzieł, doskonale zna schemat na jakim opiera się każda powieść o najbardziej znanym na świecie profesorze ikonografii. Nie inaczej jest w przypadku "Początku". Były student naszego profesora , zagorzały ateista i niezwykle utalentowany naukowiec ma do przekazania światu przełomowe odkrycie, które w konsekwencji ma zachwiać fundamentami największych religii świata. Ale spokojnie przerabialiśmy już potomków Chrystusa, Iluminatów i plagę zapobiegającą przeludnieniu planety, więc czemu tym razem nie obalić religii?
Edmond Kirsch planuje podzielić się swoim odkryciem, w Muzeum Guggenheima (jeśli nie znacie tego miejsca- koniecznie je wygooglujcie- robi wrażenie!) podczas specjalnego wystąpienia, które ma być transmitowane na żywo w internecie.
Zastanawialiście się, kiedyś skąd pochodzimy? Teoria ewolucji wyjaśnia jak z jeden małej komórki ewoluowaliśmy do homo sapiens, ma ona jednak jeden nie wyjaśniony do tej pory element. Jak z bulionu pierwotnego, z którego składała się Ziemia, w którym nie było życia powstała owa żywa komórka? Bóg? A może nauka w końcu znalazła na to wyjaśnienie? I dokąd zmierza ludzkość? Gdzie i czy będziemy za kilka set lat?
Edmon Kirsch zdaje się znać odpowiedzi na te pytania, jednak jak możecie się domyśleć, coś lub ktoś przeszkodzi mu w wyjawieniu światu prawdy.
I jak również możecie się domyśleć, nie kto inny jak profesor Landgon bierze na swoje barki dotarcie do prawdy. Czegoś jeszcze brakuje do schematu powieści Browna? Oczywiście, bo czym byłby przygody profesora bez pięknej kobiety u boku. Tym razem Dan Brown nie miał zamiaru się ograniczać, i jako towarzyszkę wybrał naszemu bohaterowi, zjawiskową Ambrę Vidal, dyrektorkę muzeum oraz... przyszłą królową Hiszpanii.
Tu zaczyna się zwyczajowy dla Browna pościg z czasem, władzą, i wszelkiej maści zabójcami i przeciwnikami. Z tym wyjątkiem, że tym razem jesteśmy w Hiszpanii, głównie w Barcelonie, a profesor Langdon zamiast podążać krokami starożytnych, średniowiecznych czy barokowych postaci, zabiera nas na zupełnie inne wody sztuki nowoczesnej, i dzieł Gaudiego. Czy Profesorowi Langdonowi tym razem się uda? I co takiego chciał przekazać światu Edmond Kirsch?
RELIGIA- SZTUKA - NAUKA
Wiecie, że po sukcesie "Aniołów i demonów" znacznie wzrosła liczba turystów odwiedzających Rzym? Za to uwielbiam Dana Browna, w jego twórczości widać miłość do sztuki, która zaraża. Nie potrafię czytać jego książek bez dostępu do wyszukiwarki, żeby co raz sprawdzać nowe obrazy, rzeźby, budynki, utwory. To czego brakowało mi w "Początku" to właśnie tego podążania krokami wybitnych postaci historycznych, które w rezultacie prowadziły to istnej bomby w finale. Za to kochałam książki Browna, potrafił tak manipulować twórczością, historią tak genialnie dopasować dzieła innych do swojej wizji, że aż chciało się wierzyć w ową fikcję. Oczywiście, że Dan Brown momentami naciąga fakty i historię, i moim zdaniem w cieszeniu się jego twórczością trzeba o tym pamiętać. Choćby nie wiem jak wiarygodna, to jedynie fikcja. W przypadku "Początku" fabuła kręci się głównie wokół pościgu mającego na celu opublikowanie odkrycie naukowca, zahaczając co najwyżej o sztukę współczesną, i oprowadzając po Barcelonie i dziełach Gaudiego. Jednak sam Gaudi ma bardzo nikłe powiązanie z całą historią. To było moje największe rozczarowanie.
Co jednak się udało? Walka religii z nauką, była idealnie w punkt.
Podoba mi się, że autor nigdy nie staje po jednej ze stron, a stara się pokazać do czego mogą prowadzić skrajne poglądy. Udowadnia, że obie te dziedziny mogą ze sobą współpracować zamiast walczyć, i wcale nie muszą się wykluczać. Bo, przecież czym byłaby nauka bez podstawowych zasad moralnych religii?
"To dla mnie całkowicie oczywiste, że jest tylko jeden sposób, aby chrześcijaństwo przetrwało w nadchodzącej erze - kontynuował Bena.- Musimy przestać odrzucać naukowe odkrycia. Nie wolno nam potępiać naukowo dowiedzionych faktów. Musimy odwołać się do tego wielkiego doświadczenia, żeby pomóc ludzkości stworzyć ramy moralne i zapewnić, że nadchodzące technologie będą łączyć, oświecać i wspierać nasz rozwój, a nie niszczyć nas. "
DLACZEGO DAN BROWN?
Jeśli jeszcze zastanawiacie się dlaczego warto przeczytać twórczość Dana Browna, postaram się Wam nieco pomóc:
- czytając jego książki zaprzyjaźnicie się z najbardziej znanym, genialnym profesorem ikonografii Robertem Langdonem, i zapewniam Was z nim nie można się nudzić
-Brown jest rewelacyjnym przewodnikiem po historycznych miejscach, dowiecie się o np. jak uciec z Luwru, lub jaka tajemna droga prowadzi do Watykanu.
-odwiedzicie jedną z największych i najstarszych bibliotek na świecie
-bo zmusza do myślenia, teorie Dana Browna to fikcja. Jednak zakorzeniona w kulurze, i często wzbudzająca kontrowesje. Dla mnie są to idealne tematy do rozmyślań i rozmów, czy moja wiara zachwiałaby się, gdyby Jezus miał żonę? Czy przeludnienie Ziemi może nam zagrażać? Co jeśli stworzenie człowieka można wyjaśnić naukowo? Czytając Browna, opowiadam o tym moim znajomym i rodzą się naprawdę ciekawe przemyślenia.
-bo to genialna sensacja- trzyma w napięciu do samego końca
-książki sprzedały się w 200 milionach egzemplarzy - warto zaufać temu fenomenowi.
OCENA:
7/10
✩ ✩ ✩ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★
OCENA OKŁADKOWEJ SROKI:
Uwielbiam wydania Soni Dragi, są idealne. Pięknie wydane, w klasycznym stylu. Nie mam do czego się przyczepić :) Nawet Bimber uznał ją za godną bycia jego poduszką.
PODSUMOWANIE:
Choć jak już wspomniałam to wg. mnie najsłabsza książka Dana Browna, to i tak POLECAM! Nie znam drugiego takiego autora, który tak wiarygodnie manipuluje historią, że aż chce się w to wierzyć! Ja, która nie znoszę schematyczności, olewam to i bez wahania sięgam po kolejne tomy. Bo ta schematyczność się sprawdza! Bo u Browna chodzi o jego wiedzę i miłość do nauki, sztuki i religii i to w jak genialny sposób potrafi to przekazać.
A wy czytaliście już Browna? A może znacie innych autorów piszących podobne książki?
Uwielbiam wydania Soni Dragi, są idealne. Pięknie wydane, w klasycznym stylu. Nie mam do czego się przyczepić :) Nawet Bimber uznał ją za godną bycia jego poduszką.
PODSUMOWANIE:
Choć jak już wspomniałam to wg. mnie najsłabsza książka Dana Browna, to i tak POLECAM! Nie znam drugiego takiego autora, który tak wiarygodnie manipuluje historią, że aż chce się w to wierzyć! Ja, która nie znoszę schematyczności, olewam to i bez wahania sięgam po kolejne tomy. Bo ta schematyczność się sprawdza! Bo u Browna chodzi o jego wiedzę i miłość do nauki, sztuki i religii i to w jak genialny sposób potrafi to przekazać.
A wy czytaliście już Browna? A może znacie innych autorów piszących podobne książki?
Alámenë,
Bestia
Czytałam do tej pory "Anioły i Demony" i "Kod Leonarda", a początek teraz czeka na mnie na półce :) Lubię książki Browna, to jest rozrywka na najwyższym poziomie (co do jego wpływu na religijność to się nie wypowiadam, bo jestem zadeklarowaną ateistką :) ).
OdpowiedzUsuńCykl z Langdonem przejadł mi się podczas czytania inferno, już przy wcześniejszej książce odczuwałem to znudzenie i pewne spłycenie bohatera.
OdpowiedzUsuńNie mówię tej książce jakiegoś stanowczego nie, ale jest odłożona na "nie mam pojęcia kiedy" ;)
Pozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Mam w planach, jak tylko ogarnę te lektury, które nie mogą czekać :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autora, ale pamiętam, że nie raz jego książki towarzyszyły mojej mamie ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kiedyś czytałam "Zaginiony symbol" i o ile czytam sama jest okej, bo jak próbowałam słuchać audiobooka to nie mogłam wytrzymać tych całych opisów miejsc w których był.
OdpowiedzUsuńJak tylko dostrzegłam, że napisałaś recenzje "Początku" pomyślałam- "muszę ją przeczytać". Zaraz zabieram się za tę książkę i jestem niezmiernie ciekawa, co też się wydarzy. Nie przeszkadzają mi utarte schematy, zamierzam dobrze się bawić i z tego, co wyczytałam z Twojej recenzji, tak właśnie będzie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytałam "Anioły i demony" tego pana jeszcze w gimnazjum i obecnie... tak naprawdę mnie do niego nie ciągnie. Niby bym mogła, ale... nie czuje potrzeby :D
OdpowiedzUsuńStrasznie sie zawiodłam na Początku... dla mnie było za mało szyfrów, kodów, całej kryptologi. Mało było miejsc, ale Barcelona mnie kupiła. No i ta Vidal... nie:(
OdpowiedzUsuńRecenzja Początku też u mnie, wiec w chwili wolnego zapraszam:)
Pozdrawiam, Paulina:)
Kiedyś muszę przeczytać jakaś książkę autora bo niezmiernie mnie intryguja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Luna Fisher
Uwielbiam Browna właśnie za to jak sprytnie wplata wątki naukowe w swoje książki - te zagadki, historie...
OdpowiedzUsuńKinga
Zawsze mnie jakoś Brown omijał, zarówno w wersji książkowej, jak i filmowej. Czuję, że którakolwiek z pozycji jego autorstwa to świetna książka do podróży, takiej relaksacyjnej i niezbyt zwiedzaniowo zajętej. Może kiedyś uda się sięgnąć do "Aniołów...", potem ocenię, czy do "Początku" również zajrzeć:)
OdpowiedzUsuńPóki co czytałam tylko tego autora Anioły i demony, ale wiem, że sięgnę po każdą którą wydał :D Uwielbiam pomysły Browna za jego pomysłowość i wiedzę :D
OdpowiedzUsuńCzeka juz na półce - mąż sobie zażyczył na święta, ja pewnie też zerknę za jakiś czas. Mam tylko pewne wątpliwości co do Browna jako autorytetu w dziedzinie sztuki lub jako przewodnika po miejscach wszelakich - jak czyta się o czymś, co człowiek dobrze zna, to widać, jak strasznie naciągane są te teorie i wskazowki ;)
OdpowiedzUsuńChciałam przeczytać jego książki, ale stał się taki 'fejm' na jego książki dlatego poczekam na spokojne czasy ;)
OdpowiedzUsuńMam przeczytane wszystkie jego książki oprócz tej, mam ją już w planach, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, iż to pozycja, która po prostu trzeba przeczytać! Mam nadzieję, że wkrótce mi się to uda :-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Brownem, ale ciągnie mnie do tej książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Sara z Pełna kulturka
Dana Browna poznałam dosłownie jako dziecko i do teraz go wielbię :) książka jest na liście, odkąd o niej tylko usłyszałam :)
OdpowiedzUsuńOglądałam filmy, ale co do książek to jakoś nie potrafię się przemóc.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/
Nie planuję! Jakoś nie mam ochoty na tego autora, a tym bardziej na tę książkę!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadła Ci do gustu. Mam ją na półce - to znaczy, ma ją mój mąż. Co prawda żadne z nas się za niego nie zabrało, ja nawet nie do końca wiem, czy planuję (Brown mnie umiarkowanie zachwyca, zwłaszcza kiedy wiem, o czym mówi, i widzę naciągnięcia :P), ale to oznacza, że jest szansa, że szanowny małżonek nie będzie rozczarowany swoim prezentem gwiazdkowym ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o twórczość Browna, to za sobą mam jedynie fenomenalne Inferno, a w planach dużo, dużo więcej. Jednak o Początku słyszałam naprawdę słabe opinie, choć, jak widać w Twojej recenzji, ma też aspekty pozytywne. Myślę jednak, że zabiorę się najpierw za inne powieści Browna, a do Początku wrócę za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńPS. Twój szablon jest niesamowity!
Pozdrawiam cieplutko!
BOOKS OF SOULS
Ojej, jestem po lekturze tej książki. I choć kilka komentarzy wcześniej napisałam, że utarte schematy mi nie przeszkadzają, to z przykrością stwierdzam, że dawno nie czytałam tak słabej książki pod względem fabuły, która ciągnie się i ciągnie. Szkoda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)