TYTUŁ: SZAŁAWIŁA
AUTOR: MARTA KISIEL
CYKL: DOŻYWOCIE (TOM 2.5)
WYDAWNICTWO : UROBOROS
Martę Kisiel kocham. To fakt z, którym nie ma co dyskutować. Kocham "Dożywocie", kocham też "Siłę niższą", "Nomen Omen" kocham nieco mniej ;) Za co kocham? Za to, że tak cudownie dba o moje mięśnie brzucha, bo ostrzegam czytając ją w miejscach publicznych musicie przygotować się na gorszące spojrzenia ludzi- te książki potrafią rozbawić. Kocham za bohaterów, bo czy znajdzie się chodź jedna osoba która nie pokocha anioła w bamboszkach? Tak więc, kiedy pojawiła się informacja o "Szaławile" niczym Licho byłam wniebowzięta. Czy pokochałam również "Szaławiłę"? Cóż to chyba pytanie retoryczne ;)
FABUŁA
"Mówiła o mnie "ta szaławiła". Jestem szaławiłą"
"Szaławiła" to nie powieść, to zaledwie ponad 60 stronicowe opowiadanie wydane w dwóch wersjach- osobno lub jak dodatek do nowego wydania "Dożywocia". Jest to poniekąd kontynuacja jednego z wątków "Dożywocia", ale tym którzy nie czytali zdradzenie, którego zbytnio zaspojleruje powieść, a tego bym za nic w świecie nie chciała. Postaram się zatem przybliżyć nieco fabułę w bezpieczny sposób. "Szaławiła" opowiada o Odzie Kręciszewskiej, która znalazła się w dość osobliwym momencie w życiu. Straciła mamę. Oda ma jednak już swoje 42 lata, i jak to bywa po tak znaczącym wydarzeniu, postanawia zmienić coś w swoim życiu. Kupuje działkę w zapomnianym przez świat miejscu i buduje dom.
Dla nieznających Marty Kisiel bohater + nowy dom = masa przezabawnych kłopotów. Możecie przygotować się na niezapomniane spotkania nie z tej ziemi :)
BOHATEROWIE
Oda to jak do tej pory moja ulubiona kisielowa bohaterka. To niby jedynie opowiadanie, ale zdążyłam poznać Szaławiłę i naprawdę się z nią zżyć. Bo Oda jest cudowna, bo musiała od dziecka mieć swój świat, żeby nie zwariować i to tak ogromnie mnie poruszyło. W tym wypadku nie jest to jedynie lekka i humorystyczna opowieść, mamy też dramat Ody, dowiadujemy się co sprawiło, że jest taka, a nie inna. I mamy w tym prawdę- piękną i niezaprzeczalną, że to my decydujemy kim jesteśmy, a to że jesteśmy inni nie oznacza, że jesteśmy gorsi- nasza inność to nasza wyjątkowość i siła. Oda również to odkrywa w magiczny i dosyć liryczny sposób. Nie mogę doczekać się jej dalszych losów!
Było Licho w bamboszkach, teraz jest Bazyl w... kopytkach.
"-Och. Och, dżem topry. Ja jesztem Baszyl.
-Baszyl?
-Ne, Baszyl! Pszesz szszszsz"
Marta Kisiel może śmiało napisać poradnik "Jak stworzyć najbardziej urocze postacie"- no przecież Baszyla...tzn. Bazyla nie da się nie pokochać piekielnie mocno 😈
"Ano. I jesztem terasz jak ta rosztarta moszna... Mamusza za młodu kuszyła Szeromszkjego- Bazyl pośpieszył z wyjaśnieniami. - Ne chcze sze chwalycz, ale sz lyteraturom jesztem na bjeżonczo.
-Ku... kurzyła?...
-No wjesz, ten tego...- Bazyl zakręcił zalotnie ogonem, po czym wprawił swe brwi w sugestywny pląs.- Kuszyła!
-Ach, kusiła! Dobra, to ma większy sens."
KSIĄŻKĘ POLECAM JEŚLI:
+lubicie książki z dużą dawką humoru
+przeczytaliście już "Dożywocie"-inaczej możecie co nieco sobie zaspojlerować
+diabły, czorty i szalone wiły nie są Wam straszne;)
KSIĄŻKI NIE POLECAM JEŚLI:
-bliższe spotkania z zjawiskami nadprzyrodzonymi Was nie interesują
-fantastyka z przymrużeniem oka to nie Wasze klimaty
-chcecie żebym się na Was śmiertelnie obraziła ;)
OCENA:
8/10 z serduszkiem
✩ ✩ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ 💗
OCENA OKŁADKOWEJ SROKI:
Pasują idealnie do tematyki i rodzaju książki, jest nieco mrocznie , ale i groteskowo i uroczo. Cuda!
Pasują idealnie do tematyki i rodzaju książki, jest nieco mrocznie , ale i groteskowo i uroczo. Cuda!
PODSUMOWANIE:
Cóż, mogę więcej napisać. Krótka recenzja, krótkiego opowiadania. Polecam bo, kocham. Drugiej takiej autorki jak Pani Marta nie znajdziecie. Jej humor do mnie trafia, jej bohaterowie są barwni i bardzo oryginalni, a całość to naprawdę świetne książki. "Szaławiła" mnie urzekła, przypomniała dlaczego skaczę z radości, kiedy słyszę o nowych kisielowych dziełach. Jeśli chcecie książki, która Was rozbawi i na chwilę przeniesie w wir zupełnie niesamowitych historii to serdecznie polecam Wam serię "Dożywocie" i "Szaławiłę" bo, warto! Ogromnie cieszy, że mamy takich autorów w Polsce.
Znacie już Martę Kisiel? A może znacie inne powieści fantasy z dużą dawką humoru? Bo szczerze przyznam, że nie znam polskich czy zagranicznych autorów, którzy piszą podobnie. Jakie książki Was rozbawiły? Z chęcią poznam Wasze zdanie:)
Za swój egzemplarz dziękuję:
Alámenë,
Bestia
Znam autorkę, ale wstyd przyjąć, ze jeszcze nic spod jej pióra nie czytam. Muszę nadrobić ☺️
OdpowiedzUsuńkoniecznie musisz nadrobić :D mam nadzieję, ze się nie zawiedziesz :*
UsuńWolę fantastykę na serio, ale inna też jest potrzebna czasem.
OdpowiedzUsuńspróbuj! to zupełnie coś nowego ^^ ja się zakochałam :)
UsuńCiekawa książka może kiedyś po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com
koniecznie :)
UsuńChyba muszę się z nią zapoznać, dużo dobrego słyszałam o autorce, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBo też nie można nic złego o niej powiedzieć :) Polecam :*
UsuńCudowne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale zapewne sięgnę bo zachęcasz i to bardzo ;)
pozdrawiam ciepło,
https://mieszkajaca-miedzy-literami.blogspot.com/
Dziękuję :) Polecam Marta Kisiel rządzi :)
UsuńŚwietnie napisana recenzje, oby tak dalej. A co do książki to wydaje mi się, że nie jest w moich klimatach, ale może się skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :D
http://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/11/siedem-dni-zmienio-sie-w-czternascie.html
Zawsze warto spróbować, może przepadniesz tak jak ja :)
UsuńNie znam autorki, ani książek, ale z chęcią poznam skoro tak ładnie o nich piszesz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam nadzieję, że Tobie również się spodoba :)
UsuńNie znam twórczości autorki. Jakoś mnie nie ciągnie. Może dlatego, że nie czytam fantastyki.
OdpowiedzUsuńCóż, ale jeśli kiedyś przez przypadek wpadnie Ci w ręce- koniecznie daj jej szansę :)
UsuńNie słyszałam o opowiadaniu,, fajnie, że Ci się podobały. Świetny kot.
OdpowiedzUsuńKot dziękuje :)
UsuńJa tam pokochać potrafię każdą istotę tak długo, jak długo ma na nogach bamboszki;P
OdpowiedzUsuńBrzmi zabawnie i przeszympatycznie, a okładka wręcz przeczudowna!:)
Pozdrawiam,
Ania
W takim razie zakochasz się w Lichu bez reszty :) Pozwolę sobie zacytować "Jako tradycyjny Anioł Stróż Licho nie miało na wyposażeniu żadnych mieczy ognistych ani tym podobnych robiących odpowiednie wrażenie akcesoriów, mogło co najwyżej kopnąć z bamboszka." :D <3
UsuńNie słyszałam o tej autorce, ale Tobie się bardzo podoba. Zaciekawiłaś mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że udało mi się zaciekawić :)
UsuńUwielbiam!!! :)
OdpowiedzUsuńNie może być inaczej! :D
UsuńJa chce poznać książki tej autorki nooo.. Chyba musze podpytać kuzynki czy nie ma jej ksiażek!!:D
OdpowiedzUsuńBuziaczki i zapraszam do nas.<33
https://teczowabiblioteczka.blogspot.com/
Słyszałam o tej autorce, jednak piszę książki z gatunku, którego nie czytam :)
OdpowiedzUsuńHm... chyba muszę zerknąć, może akurat mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
lunafisher.blogspot.com
Znam autorkę, znam wszystkie jej książki, znam też i Szaławiłę. Ałtorka (rozumiesz pewnie, dlaczego taka pisownia ;)) jest mistrzynią w tworzeniu wspaniale uroczych fantastycznych postaci, a po każdej jej pracy mam po prostu ochotę na więcej.
OdpowiedzUsuń"Szaławiłę" czytałam podczas odwiedzin empika; nie chcę wiedzieć, jakie miny mieli inni klienci, którzy mnie mijali i widzieli, jak śmieję się prosto w kartki książki. No bibliofil-idiotka, po prostu.
Odę i Bazyla pokochałam całym sercem, a kiedy zrozumiałam, gdzie Oda buduje swój tom, prawie się popłakałam. Jak dobrze wiedzieć, że o tym miejscu nie zapomniano!
Cieszę się, że ktoś równie mocno zauroczył się tym opowiadaniem :)
Pozdrawiam! :)
#CleoMCullen
Ałtorka <3 chciałam tak ja nazywać, ale na instagramie zdarzyło się, że ktoś mówił, że mam błąd :D MUGOLE! Mam ogromną nadzieję, że jak najszybciej poznamy dalsze losy Ody, Bazyla i całej ferajny. A jak Licho pojawiło się na koniec to aż łezka się w oku zakręciła :D
UsuńMuszę w końcu sięgnąć po tę książkę, ciągle jest na mojej liście i jakoś do tej pory się za nią nie zabrałam. Dopiero dziś trafiłam na Twój blog. Bardzo mi się tu podoba. Oczywiście dodaję do obserwowanych i będę zaglądała częściej :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko Dożywocie, ale mam w planach przeczytać resztę książek tej autorki, bo jest naprawdę niesamowitą osobą :D
OdpowiedzUsuńTe okładki mnie wręcz prześladują, ciągnę na nie trafiam - to chyba jakiś znak :) Kusi mnie żeby sięgnąć po Kisiel bo nasłuchałam sie wielu pozytywnych opinii ale trochę ciężko przekonać mi się do fantastyki w polskim wydaniu ale chyba czas najwyższy dać jej szansę :)
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Uśmiałam się! ;) Oczywiście nie chcę Ci się narazić, ale sama też uwielbiam panią Kisiel więc w zasadzie - mnie nie trzeba namawiać! <3
OdpowiedzUsuńPS Boskie zdjęcia!
Kocham Ałtorkę ;) Uwielbiam Dożywocie i Siłe Niższą.. jednak Nomen omen uważam, za najsłabszą jej książkę.. Szałwi nie miałam szans przeczytac.. nie mam jak jej dostać ani kupić. Bo nie chcę dublować książki całej dla 60 stron..
OdpowiedzUsuńSłyszałam co nieco a temat tej autorki, ale nadal nie planuję czytać jej książek. Póki co czeka na mnie wiele innych powieści i to nimi się zajmę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Niestety nie znam jeszcze twórczości Marty Kisiel, ale ostatnio tak często trafiam na pozytywne recenzje jej książek, że chyba się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńMnie zaczęła irytować ilość postów pochwalająca autorkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się okładka książki i tym bardziej fabuła więc z miłą chęcią zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/
Bardzo ciekawa propozycja ;) chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu jestem zainteresowana Martą Kisiel, a jej książki zbierają dobre oceny, myślę, że czas się w końcu zabrać za Dożywocie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Sara z Niesamowity Świat Książek
Ałtorkę uwielbiam od momentu, jak przeczytałam "Dożywocie". Po prostu zakochałam się w tej książce, w "Sile niższej" tak samo. "Szaławiły" jeszcze nie czytałam, muszę koniecznie nadrobić i już wiem, że mi się spodoba tak samo, jak cała reszta :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji czytać książki tej autorki, a po Twojej opinii widzę, że dużo tracę, zatem chętnie nadrobię zaległości. :)
OdpowiedzUsuńNiestety, próbowałam czytać dwie książki tej autorki, ale to nie moje klimaty jednak :( Jakoś brakowało mi tam fabuły, za dużo scenek rodzajowych - owszem, uroczych, ale ile można? A szkoda, bo wiele sobie po nich obiecywałam... Może trafiłam na nie w nieodpowiednim momencie. Cieszę się jednak, że Tobie podpasowały :)
OdpowiedzUsuńPS. Jakie kocisko! Miałam przez pół życia persa, niebieskiego. Świetne koty :)
Pozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
Myślę nad nią i totalnie nie wiem co myśleć :D
OdpowiedzUsuń