21:56

Z MGŁY ZRODZONY - BRANDON SANDERSON

"Jedynym powodem, aby być służalczym wobec możnych, jest nadzieja, że nauczysz się kiedyś, jak im odebrać to, co mają."



TYTUŁ : Z MGŁY ZRODZONY
AUTOR: BRANDON SANDERSON
CYKL : OSTATNIE IMPERIUM (TOM 1)


Jedna z lepszych książek  fantasy i jedna z najlepszych książek, które czytałam w tym roku. Jestem zachwycona, oczarowana i zakochana. Zapraszam Was do genialnego świata stworzonego przez Brandona Sandersona.



FABUŁA:

      Zarys fabuły nie wydaje się niczym oryginalnym w literaturze fantasy. Ba! Po przeczytaniu opisu pomyślałam - ech to już było. Nie dajcie się zwieść, ta książka Was zaskoczy. 
Brandon Sanderson zabiera nas na ulice Luthadel - stolicy Ostatniego Imperium. Miejsce w którym nie kwitną kwiaty, gdzie niebo jest czerwone i oprócz deszczu i śniegu w dzień zasłania je popiół. Miejsce tak klimatyczne w swojej przygnębiającej szarości, że wydaje nam się iż nocne mgły skradają się wokół nas, a upiory szepczą nam do ucha.

Mamy Ostatniego Imperatora - tyrana, który od tysiąca lat rządzi tą mało urodziwą krainą.

"Jestem Bogiem. Boga nie można zabić. Boga nie można obalić. Wasza rebelia… Myślałaś, że już takich nie widziałem? Myślisz, że sam nie zniszczyłem wielu armii? Czego trzeba, żebyście przestali wątpić? Przez ile stuleci muszę udowadniać, kim jestem, zanim wy, idioci skaa, zobaczycie prawdę? Ilu was muszę zabić?

Musicie przyznać, że czarująca z niego postać ;) 


Władca Ostatniego Imperium to jednak postać o wiele bardziej złożona. Uważana za nieśmiertelną i boską w oczach swojego ludu, który służy mu głównie ze strachu. Przed tysiącem lat uratował świat przed bliżej nieznanym złem w postać Głębi. To kolejny wątek, który zapewne doczeka się szerszego wyjaśnienia w kolejnych tomach. 
Mamy też lud dzielący się na trzy grupy: obligatorów należących do Stalowego Zakonu, ich głównym zadaniem jest egzekwowanie prawa w Ostatnim Imperium.  Przy okazji to bardzo urocze stworzenia, zamiast oczów posiadające wbite w czaszkę stalowe kolce. 
Druga grupa to arystokracja. 

"Ostatni Imperator jest znacznie pobłażliwszy wobec szlachty niż wobec skaa. Postrzega ich jako dzieci swoich dawno nieżyjących przyjaciół i sojuszników, tych samych, którzy podobno pomogli mu pokonać Głębię. Od czasu do czasu wybacza takie przewinienia jak czytanie niepewnych tekstów czy wybijanie członków rodziny."

I na samym końcu najniżej w społecznej hierarchi Ostaniego Imperium jest najliczniejsza grupa skaa
Skaa to w większej części niewolnicy, pracujący nieludzko na plantacjach i w kopalniach należących do arystokracji.  
Tak do końca nie jestem pewna jaka jest  geneza różnicy pomiędzy skaa, a arystokracją. Owszem wiele różnic fizycznych czy kulturowych jest opisanych, jednak nie znamy w całości przyczyn takiego podziału, co jednak tylko wzmacnia moją ciekawość przed kolejnymi tomami.

Tak więc mamy kraj który wyglądem przypomina zgliszcza, mamy tyrana na tronie, arystokrację której głównym zadaniem jest wydawanie balów i wykorzystywanie skaa w każdy najpodlejszy sposób, i mamy zniewolony lud skaa. Lud, który stracił już wszelką nadzieję na lepsze jutro. Do czasu... 
Aż z Czeluści Hatsin, karnej kopalni, gdzie trafiają skazani za przestępstwa przeciw Ostatniemu Imperatorowi zbiega pół- skaa z ciałem i sercem pełnym blizn, oraz z planem jak obalić Ostatnie Imperium i przywrócić wolność i nadzieję.

BOHATEROWIE:



"– Zapomniałem o czymś?
– No cóż. Skoro już wymieniasz problemy, jakie mamy pokonać, powinieneś jeszcze dopisać, że wszyscy jesteśmy porządnie stuknięci… choć trudno nam będzie coś na to zaradzić.
– „Niewłaściwa postawa Yedena: Prawdę mówiąc, to wszystko nie wygląda tak strasznie, co?"


Mam dreszcze jak o nich myślę. Zupełnie, serio mam dreszcze! Nie pamiętam, kiedy aż tak przywiązałam się do bohaterów, aż tak ich pokochałam, aż tak im kibicowałam. Brandon Sanderson daje nam na to prawie 700 stron, ale mam poczucie, że wykorzystał je po mistrzowsku. Rozumiałam ich motywacje, lubiłam różnorodność charakterów całej szajki Kelsiera. Pod koniec drżałam o ich życie i płakałam razem z nimi. Och co to była za rebelia!

"– Nie jestem pewien dlaczego. Ale… czy przestajesz kogoś kochać tylko dlatego, że cię zdradził? Nie sądzę. Właśnie dlatego zdrada tak mocno boli – ból, frustracja, gniew… A ja mimo to kochałem ją. I kocham nadal.
– Jak to? Jak możesz?! I jak możesz teraz ufać ludziom? Nie wyciągnąłeś żadnych wniosków z tego, co ci zrobiła?
– Myślę… myślę, że gdybym miał wybór: kochać Mare, nawet pomimo zdrady, a wcale jej nie poznać, chyba wybrałbym miłość. Zaryzykowałem i przegrałem, ale ryzyko było tego warte. Tak samo jest z moimi przyjaciółmi. Podejrzliwość to zdrowa cecha naszego zawodu – ale tylko do pewnych granic. Wolałbym ufać moim ludziom, niż zastanawiać się nad tym, co by się stało, gdyby zwrócili się przeciwko mnie.
– To brzmi głupio.
– A czy szczęście jest głupie?"



Kelsier - ocalały z Hatsin,  zrodzony z mgły pół- skaa,  który przynosi nadzieję ludowi skaa, kiedy ten już zgasił ją w swoich zniewolonych sercach. Całą powieść obserwujemy go w roli mentora, przywódcy rebelii, kochającego męża i przyjaciela. Jestem święcie przekonana, że sama stanęłabym na czele walki z Imperatorem , gdyby tylko Kelsier mnie poprosił. Cudownie charyzmatyczna postać, zmagająca się z duchami przeszłości, ale z tak wielką wiarą, siłą i nadzieją, którą przekazywał swoimi poplecznikom, że pokochałam Kelsiera i z całego serca wierzyłam w jego zupełnie szalony acz w równym stopniu genialny plan. Jego miłość do Mare, przypomniała mi dlaczego kochamy. 

"Nie zapominaj o popiele, tylko dlatego, że nosisz jedwabie."

Vin - zrodzona z mgły złodziejka z ulic Luthadel to również główna bohaterka książki. Kojarzycie takie postacie w książkach:  młode dziewczyny, które doznały wiele cierpienia w przeszłości, są biedne, ale musiały nauczyć się radzić sobie jak żyć na ulicy, i oczywiście totalnie w tym wymiatają. Zdarza mi się czytać dużo literatury fantasy oraz YA i mogłabym wymienić co najmniej kilka takich bohaterek. Mam z nimi często jeden problem, wydają mi się mało realne. Często mam wrażenie, że autorzy za bardzo chcą, żeby nastoletnia bohaterka przeżyła całe mnóstwo bólu i cierpienia, że dokładają po kilka rzeczy z wachlarzu okropności, lub dają tak młodej dziewczynie tak wymiatające w kosmos umiejętności, że aż przewracam oczami. Z Vin nie ma takiego problemu. Jest tak genialnie autentyczna. Owszem miała ciężkie życie na ulicy, i ma w sobie szczególny dar, ale możemy się z nią w 100% utożsamiać. Razem z nią poznajemy co to zaufanie, przyjaźń i poświęcenie. I to jest tak piękna, urzekająca i mądra przygoda wśród mgieł, w ogniu rebelii i na balach arystokracji, że mogę ją z czystym sumieniem polecić. Rewelacja!

"– Panowie, poznajcie naszego nowego pracodawcę.
– On?
– On.
– Co? Nie umiecie pracować z kimś, kto naprawdę ma jakieś morale?
– Nie o to chodzi mój drogi. Tylko o to, że widzisz… miałem dziwne wrażenie, że to ty nie lubisz pracować z takimi jak my.
– Nie lubię. Jesteście samolubni, niezdyscyplinowani, odwróciliście się plecami do reszty skaa. Ładnie się ubieracie, ale wasze wnętrza są brudne jak popiół.
– O już widzę, że ta robota będzie wspaniała na morale ekipy."



Chciałabym opowiedzieć więcej o bohaterach o całej ekipie Kelsiera, ale po pierwsze nie chce Wam spojlerować bo, to nie lada frajda poznawać te nie banalne charaktery, a po drugie ta notka byłaby zbyt długa i pełna moich zachwytów ;)

ALOMANCJA  i FELUCHEMIA



Czyli o co chodzi z "z mgły zrodzonymi" i co czyni świat Sandersona wyjątkowym i oryginalnym. Jako fan literatury fantasy czytałam już o różnych mocach, ich źródłach i wykorzystaniu, ale przyznaję, że ze "spalaniem metali" - alomancją, jeszcze się nie spotkałam. To właśnie potrafią niektórzy z bohaterów książki zwani "mglistymi" .Co zaskakujące nawet Vin nie jest w stanie wytłumaczyć na czym polega samo "spalanie". Wykorzystują metale, w organizmie i tak np. przez spalanie cyny , wyostrzają się zmysły , a mglisty który to potrafi nazywany jest Cynookim. Spalający mosiądz to Podrzegacz , gdyż za pomocą tego metalu można wpływać na ludzkie uczucia. Podstawowych metali jest osiem, każdy odpowiada za inną cechę. Wyobraźcie sobie więc bandę rebeliantów dysponujących super mocami i już wiecie, że nie będziecie się nudzić. Jaki metal spalała nasza główna bohaterka? I co to takiego feluchemia?  O tym przekonajcie się sami czytając "Z mgły zrodzonego"

KSIĄŻKĘ POLECAM JEŚLI:

+ lubisz fantasy w najlepszym wydaniu
+ lubisz prawie 700 stronicowe tomiszcza przy, których bohaterowie będą dla Ciebie jak rodzina
+ chcesz wziąć udział w rebelii i obalić Ostatniego Imperatora!

KSIĄŻKI NIE POLECAM JEŚLI:

- nie lubisz fantasy
... po tej książce polubisz ;)


OCENA:
9/10

OCENA KSIĄŻKOWEJ SROKI:

Cudo! Nie wiem czy kiedykolwiek zawiodłam się na wydaniu wydawnictwa Mag (czy jest ktoś kto nie kocha "Szóstki Wron" za wygląd?) Ukłony dla Dominika Brońka polskiego artysty, który tak pięknie stworzył ilustracje okładek, w dodatku stawiając wszystkie tomy cyklu obok siebie tworzą kolarz miasta. Coś wspaniałego. 10/10




PODSUMOWANIE


"Z mgły zrodzony" to książka, którą oceniam bardzo wysoko. Ma swoje małe minusy, czasem może nieco nużące opisy bali i zachowań arystokracji, jednak w ogólnym rozrachunku ma to duży wpływ na zrozumienie świata i motywacji. Ja całkowicie przepadłam, moje serce gnało ku rebelii jak szalone, pokochałam bohaterów, ich wiarę, siłę i nadzieję. To książka o niesamowitej sile przyjaźni i zaufaniu, o miłości i niezachwianej wierze nawet wśród morza niepewności. O poświęceniu tak wielkim, że w pewnym momencie czytania pobiegłam obudzić mojego narzeczonego, płacząc mu w ramiona ;) Mamy też całą masę niedokończonych wątków, tajemnic i pytań, ale widząc ile jeszcze dzieł Brandona Sandersona przede mną, mogę tylko sobie pozazdrościć.

"Jeśli zawsze jesteś na czas, to oznacza, że nie masz nic lepszego do roboty."

A wy czytaliście już Sandersona?
Jaka książka fantasy ostatnimi czasy skradła Wasze serca?


Alámenë,


Bestia

34 komentarze:

  1. Już od dawna mam twórczość tego autora w planie, ale jeszcze nie zabrałam się za nią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam fantastykę a jednak do tej pory Sandersona omijałam. Twoja recenzja jednak zachęca mnie, by szybciej poznać jego twórczość. Kolekcjonuję kilka serii wydawanych przez MAG (które również uwielbiam), więc chyba pora powiększyć tę kolekcję o kolejne tomiszcza. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że MAG wie co robi wydając te cuda? Polecam spróbować Sandersona, to moja pierwsza przygoda, a od razu kupiłam 3 tomiszcza bo, razem prezentują się obłędnie:)

      Usuń
    2. MAG zatrudnił wspaniałych grafików! Na kolekcję Gaimana nie mogę się napatrzeć! Mam specjalną, czarną, MAGową półkę z tymi wspaniałościami :)
      Na pewno zaopatrzę się w Sandersona. Może zrobię sobie prezent na gwiazdkę? ;)

      Usuń
  3. Fajnie czytać że komuś się Sanderson spodobał w równym stopniu, jak mi :) Aż nabrałam ochoty żeby raz jeszcze to przeczytać, ale chcę sobie robić powtórkę z Drogi Królów przed trzecim tomem. A poczekaj na zakończenie Pierwszej Ery Z mgły zrodzonego :D Jest fantastyczne :)
    Co do fantastyki która skradła mi ostatnio serce, polecam Piątą Porę Roku i Ziemiomorze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Sandersonem i ponownym czytaniem jest jeden malusieńki problem, wielkość tych tomów ;D Słyszałam już od koleżanki, że zakończenie mnie wbije w fotel. Za jakieś 1400 stron do niego dotrę ;D Piątą Porę Roku mam na półce, i chyba najwyższy czas po nią sięgnąć. A Ziemiomorze aż wstyd przyznać, ale również jeszcze przede mną. Przede mną też długie jesienne wieczory <3 już się cieszę na te skarby :D

      Usuń
    2. Tak, ale w tym przypadku mnie to do siebie nie zraża :P Ja parę dni temu skończyłam Ziemiomorze dopiero, więc spoko, nie da się wszystkiego przeczytać od razu :)

      Usuń
  4. Mam całą 6 na półce i... mam problem z tą serią. Kocham tom pierwszy: uwielbiam Kelsiera, a Vin dobrze działa, bo pokazuje nam świat. Ale im dalej, tym jest gorzej tak naprawdę: od tomu drugiego tworzy nam się romanso-młodzieżówka, a te dodatkowe trzy książki to dzieci bawiące się w piaskownicy, kreowane na postacie zbliżone do Scherlocka Holmesa i spółki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę musiała sama się przekonać, tak bardzo pokochałam 1 tom, że chyba pęknie mi serce jeśli reszta mu nie dorówna :(

      Usuń
  5. Nie czytałam takich książek. Myślę, że bardziej przypadnie do gustu mojej córce. Obserwuję bloga i zostaję u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sandersona uwielbiam, jest to chyba mój ulubiony post-tolkienowski twórca fantasy. Podziwiam jego wyobraźnię, zachwycam się systemami magii i uwielbiam bohaterów jego książek. "Z mgły zrodzony" i pozostałe części cyklu nie dość, że pięknie się prezentują na półce, to pozostawiły również we mnie trwały ślad, i wiem, że jeszcze nie raz do tego świata wrócę. Choć muszę przyznać, że wg mnie opowieść o Vin i Kelsierze nie może się równać z "Drogą królów" tegoż autora;)

    Pozdrawiam,

    Ania z ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takimi właśnie opiniami się spotykałam o książkach Sandersona i dlatego po nie sięgnęłam. Ja również jestem bezgranicznie zakochana w Tolkienie i jego twórczości. Dawno nie spotkałam się z czymś nowym, tak świetnie wykreowanym i porywającym w fantasy. Jak tylko skończę z Ostatnim Imperium, biorę się za tę drobniutką w rozmiarach "Drogę królów" ;)

      Usuń
  7. Mogę chyba powiedzieć tylko jedno - ♥
    Doskonałe ostatnie zdanie - ja też Nam zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ♥ ♥ ♥ taka zazdrość to czysta przyjemność :D :*

      Usuń
  8. Słyszałam o tej serii i autorze same dobre opinie. Chyba czas w końcu przekonać się samej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przymierzam się do książek tego autora i... na razie na tym moim przymierzaniu się kończy. Myślę jednak, że ta fantastyczna przygoda to tylko kwestia czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przeżyjesz równie niezapomnianą rebelię co ja :)

      Usuń
  10. Pierwszy tom przeczytałam już jakiś czas temu, bardzo przypadł mi do gustu, cała szajka i alomancja. Po skończeniu byłam jednak zrozpaczona, więc odłożyłam 2 tom, by przetrawić wydarzenia. Zmotywowałaś mnie do sięgnięcia po następną część ponownie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem co czułaś :( Ja byłam zdruzgotana :( Jeszcze nie zaczęłam 2 tomu, ale mam zamiar dobrać się do niego w tym miesiącu :)

      Usuń
  11. Fantastyczna recenzja :3
    Mogłabym prosić o kliknięcie w link w tym poście? Byłabym bardzo wdzięczna :)
    Zachęcam też do wspólnej obserwacji :)

    veronicalucy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Tego autora czytam tylko cykl z IUVI dla młodzieży, który przypadł mi do gustu. Nie czytałam jeszcze nic dla starszych czytelników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie myślę, że ten również Cię nie zawiedzie :D

      Usuń
  13. No nie wierzę, właśnie dlatego tak bardzo staram sie nie czytać ksiązkowych recenzji! No i teraz mam kolejną pozycję, którą po prostu musze przeczytać! Już, teraz, natychmiast! A regał wstydu czeka i pachnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wcale mi nie jest przykro z tego powodu! :D Taki lew jak ty na pewno da radę. Nie każ Sandersonowi pachnieć za długo :D

      Usuń
  14. UWIELBIAM! <3 Toż to jest absolutny sztos, a to było moje pierwsze spotkanie z tego typu fantasy.
    Kelsier miodzio <3 Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek była tak zachwycona bohaterem, który już najmłodszy przeciez nie był. Noooo nie licząc wampirów, które miały po 1000 lat xD
    Pozdrawiam ciepło! :)
    Kasia z niekulturalnie.pl :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelsierem byłam zachwycona, bohater tak trafiony w punkt, że achh i ta jego miłość do Mare<3 Uwielbiam też! :D

      Usuń
  15. Czytałam (pochłonęłam!) całą tę trylogię i w dużej mierze zgadzam się z Tobą - uwielbiam to, jak odmalowano ten świat, to jedna z ciekawszych rzeczy, na jakie trafiłam w fantastyce w ostatnich latach, najmniej wtórna. Niestety, mnie akurat nie przekonali bohaterowie, których raczej nie polubiłam, bo poza paroma przypadkami byli dla mnie strasznie słabo zarysowani. Przymierzam się teraz do "Drogi Królów" Sandersona, a w międzyczasie przeczytałam jego książkę dla dzieci, tj. Alcatraza i bibliotekarzy. Przygoda więc trwa, choć wielka miłość to to nie jest :)

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, a ja dużo bardziej polubiłam bohaterów niż fabułę :D Magia książek :) Ja też przymierzam się do "Drogi Królów", ale objętość jest onieśmielająca nawet dla mnie :D

      Usuń
  16. Próbowałam kiedyś jakieś książki tego autora, ale zupełnie nie mogłam przetrwać pierwszych stron

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam Sandersona, to mój ukochany autor wszech czasów ♥ I zazdroszczę Ci, że zakończenie trylogii dopiero przed Tobą, chciałabym mieć możliwość przeczytania go raz jeszcze "po raz pierwszy". Wbija w fotel, naprawdę, a kaca książkowego to chyba przez tydzień miałam. :D
    Swoją drogą, jestem zakochana w Twoim nagłówku! ♥
    medycy nie gęsi

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam jeszcze w starym wydaniu, więc nie wiedziałam, że okładki układają się w taką ładną, spójną całość - rewelacyjny pomysł! No i grafiki biją na głowę to paskudne, niebieskie, stare wydanie :) "Ostatnie Imperium" to zdecydowanie najciekawszy pod względem systemów magii świat, na jaki trafiłam w fantastyce przez bardzo, bardzo długi czas. Sanderson ma niesamowitą wyobraźnię i za to go podziwiam. Niestety, nie do końca podobają mi się jego bohaterowie (odebrałam ich jako dość schematycznych), ale w ogólnym rozrachunku wyszło bardzo na plus :)

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Book Beast , Blogger