09:37

IMPERIUM BURZ - SARAH J. MAAS

"And tell him… tell him thank you - for walking that dark path with me back to the light"




TYTYŁ: IMPERIUM BURZ

AUTOR : SARAH J. MAAS

CYKL: SZKLANY TRON (tom 5)



Czy można kogoś jednocześnie kochać i nienawidzić ? Takie pytania bez końca mogą rodzić się w głowach fanów Sarah J. Maas. Ta nieznającą litości kobieta znów zwiodła mnie nieco dłużącym się początkiem, (o ja naiwna!) tylko po to to, żeby po 800 stronach pozostawić całą we łzach i emocjonalnie rozbitą .  Ogromnie cieszy mnie jak rozwija się autorka, to jaką drogę pokonała od pierwszego tomu "Szklanego tronu" poprzez Dwory (które jak wiecie kocham ponad wszystko #nightcourt), Sarah J Maas pisze coraz lepiej, a to wielka radość dla czytelnika. Już nie mogę doczekać się czym znów zaskoczy nas w kolejnych tomach jej serii. Po raz 5 już zapraszam Was do Prythianu, gdzie pewna pyskata królowa próbuje pozyskać sprzymierzeńców do walki z niebezpiecznym i nie znającym litości przeciwnikiem. 


"Ten świat zostanie ocalony i przebudowany przez marzycieli."


FABUŁA:


Aelin żyje, wspólnie z jej nowym dworem udało im się wyzwolić Rifhold spod władzy Erawana, podąża więc do Terassenu, swojego upragnionego i wytęsknionego królestwa. Gdzie ludzie od lat czekają na nią, pragną przyjąć jako swoją prawowitą królową i ramię w ramię pomóc jej w walce o wolność Erilea'y. Coś Wam tu nie pasuje? Oczywiście, że tak! Chyba nie uwierzyliście, że S.J. Maas da naszej bohaterce zdobyć coś w tak łatwy sposób. Aelin owszem trafia do Terassenu, gdzie dowiaduje się iż żaden z lordów, którzy wspierali jej ojca, a później wuja wcale nie kwapi się, aby posadzić jej ognisty tyłek na tronie. Niedoszła królowa może liczyć jedynie na swój skromny w liczbie, acz potężny w walce dwór i własny niewątpliwie ogromny spryt. 
Całe szczęście Dorian jest bezpieczny jako nowy król Adarlanu.  Znów uwierzyliście? Nic z tych rzeczy - drobna rada- nigdy nie ufajcie Sarze J Maas! Aby nie zdradzić Wam zbyt wiele z fabuły napiszę jedynie, że młodemu królowi, również przyjdzie po raz kolejny walczyć o wolność swojego kraju.
Ta część  to przygody przy pozyskiwaniu nowych popleczników, epickie walki na morzu i  odkrywanie tajemnic przeszłości. Czy Dorianowi uda się opanować swoją magię? Czy Elide odnajdzie królową, aby przekazać jej klucz Wyrda? I czy Aelin w końcu pozna swoje przeznaczenie? Na te wszystkie pytania odnajdziecie odpowiedź w "Imperium Burz"



BOHATEROWIE:

Kobiece bohaterki kompletnie wymiatają. Mówicie co chcecie, ale zupełnie serio- jedna swoją mocną mogłaby zmieść z mapy pół kontynentu, druga ma pod swoim dowództwem 13 żelaznozębnych wiedźm, trzecia może przybrać kształt  każdego wybranego przez nią stworzenia, a czwarta... o czwartej wspomnę nieco później- bo , co jak co, ale Elide zdobyła moje serce swoim hartem ducha. 


Aelin- chyba z każdą książką lubię ją coraz bardziej. O ile w "Szklanym tronie" miałam ją za rozkapryszone emo, tak teraz bardzo  podoba mi się strona w którą rozwinęła się ta postać. Jej zadziorny charakter już nie jest irytującą wadą, a wręcz przeciwnie fakt że nie owija w bawełnę, a jej propozycje współpracy są hmm co tu dużo mówić dość bezpośrednie, i konkretne, sprawia iż wierzę, że zniszczona ciemnością  i walką Erilea potrzebuje właśnie takiej - nie znającej kompromisów władczyni.
Wreszcie po latach tułaczki i cierpień otrzymuje coś, przez co nasze serca rosną, o co tyle błagaliśmy Malę, Deannę i wszystkich innych Bogów (chociaż nie łudźcie się- i pamiętajcie o moim ostrzeżeniu;) 

Rowan- tu mam trochę problem. Tak, oczywiście, że czekałam aż ich miłość w końcu zapłonie ogniem, wiatrem i mrozem, i rozniesie cały świat (bądź jakąś plażę ;)) ale czy tylko mi ciężko go sobie wyobrazić zakochanego? Z jednej strony kibicuje im z całego serca, z drugiej strony tak bardzo pasowała mi jego bezwzględna i bezlitosna wersja.  Podoba mi się jak walczy o ich miłość, tylko ciężko przyzwyczaić się do tego, że jest szczęśliwy. Radosny Rowan?  Jeszcze nie do końca mnie przekonał.


"We like to call it 'territorial male nonsense'. Or 'territorial Fae bastard' works just as nicely."


Fae - Tu jak zwykle S.J Maas nie zawodzi. Do wyboru do koloru, a wszyscy piękni, potężnie zbudowani, i każdy z jakąś super mocą. Czy to nie jest już nudne? Całkiem przyjemnie się to czyta i wyobraża, ale fakt, że każdy z mężczyzn grający jakąś rolę w tym tomie jest tak idealny (przynajmniej zewnętrznie) bywa już mało oryginalny. Tam nie ma żadnego brzydala, nie żeby jakoś specjalnie mi to przeszkadzało, ale trochę odmiany nadałoby realizmu całej historii. Mamy okazję poznać lepiej ojca Aediona, obserwować wewnętrzną przemianę Fenrysa, i możemy liczyć na bliższe spotkanie z mroczną magią Lorcana.

Elide i Lorcan - pojawienie się przygód mądrej Elide i mrocznego Lorcana świetnie uzupełniło historię i wprowadziło do niej świeżość . Lubiłam obserwować  jak się uzupełniają i dzięki sobie nawzajem stają się lepszymi wersjami samych siebie. Z chęcią przeczytam o ich dalszych losach.

Czuję za to niedosyt jeśli chodzi o Manon i Doriana. I mam tu na myśli każdą z tych postaci z osobna. Chcę poznać lepiej historię wiedź Crochan, chce więcej Manon! Niby jest jedną z głównych postaci, a wszystko kręci się wokół Aelin, a tę znamy już kilka lat, za to Manon jest tą postacią, która budzi we mnie znacznie więcej emocji. Tych negatywnych i tych pozytywnych i to czyni ją szalenie ciekawą. Bardzo ubolewam, że wątek białowłosej wiedźmy i jej trzynastki został tak uproszczony.

No i Dorian, co się z nim działo w tej książce? Mamy króla, i dwie królowe, czy nie byłoby lepiej gdyby tworzyli zespół w którym każdy jest równy?  Rozumiem, że Aelin jest główną bohaterką, ale Dorian towarzyszył nam równie długo co ona, i również jest władcą. Mamy młodego bohatera, który przeszedł prawdziwe tortuty. Jego magia pomału rozwijała się 4 tomy, tylko po to żeby nagle nie wiadomo kiedy nauczył się nią posługiwać jak sam Voldemort. Kiedy?! W jednej chwili Rowan próbuje go uczyć, a w drugiej sam Dorian już jest ice masterem. Nie wiem, czy ja coś przeoczyłam, ale kto i kiedy go tego nauczył? On sam? W takim razie czemu nie nauczył się wcześniej? Brakowało mi tego, i samego Doriana, było go mało, a przecież dla każdego fana serii to stary przyjaciel, z którym już tyle przeszliśmy. 

Może, gdyby wyciąć nieco  pyskowania  i czasem nieco dziwnych flirtów (np. w ogniu walki) królowej o ognistym sercu, a dodać więcej naszego lodowego króla i wiedźmiej królowej historia mogłaby na tym zyskać. 



KSIĄŻKĘ POLECAM JEŚLI:
+lubisz fantasy w wersji YA - to jedna z lepszy serii w tej kategorii
+masz ochotę poznać bliżej, kilku nieziemsko przystojny Fae
+lubisz kiedy książka poniewiera Cię emocjonalnie

KSIĄŻKI NIE POLECAM JEŚLI:
-nie lubisz fantasy
-nie przepadasz za irytującymi i pyskatymi bohaterkami
-nie chcesz znienawidzić autorki na koniec książki






OCENA:
          
8/10




OCENA KSIĄŻKOWEJ SROKI:

Seria w całości prezentuję się całkiem ładnie, nieskomplikowane białe okładki to coś co trafia w mój gust. Jednak czy Aelin nie ma czasem złotych, a nie białych włosów? Ta postać z okładki trochę mi nie pasuje :)




PODSUMOWANIE:


Oczywiście, że polecam! Mimo moich narzekań w niektórych kwestiach (nie oszukujmy się po prostu chciałam więcej niż dostałam na 800 stronach ;)) to była niesamowita i niezapomniana przygoda. Zdobywanie sojuszników z Aelin i jej dworem, walki na morzu, popisy umiejętności bohaterów- rewelacja. Od mniej więcej 50 strony książka porwała mnie do Prythianu, w wir intryg, przygód, tajemnic, mrocznych mocy i ogromnych namiętności. Poświęceń w imię miłości, przyjaźni i wolności.

I tak końcówka... złamała mi serce. 

"Remember who you are. Every step of the way down, and every step of the way back. Remember who you are. And that you're mine."

A Wam jak przypadł do gustu "Imperium Burz" ? Czekacie już na kolejne tomy? 
Mam ochotę napisać notkę o bogach w serii "Szklany Tron" - i czym byli inspirowani, co o tym myślicie?





Alámenë,



Bestia

35 komentarzy:

  1. Czuję się zachęcona. Czegoś takiego szukam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam, i nie zarażaj się początkiem :) Końcówki książek Maas zawsze wymiatają;)

      Usuń
  2. Lubię takie książki, ale jakoś nie mogłam się wciągnąć w pierwszą część. Może ponowię próbę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj dać jej szansę i dotrwać do końca. S.J.Maas wie jak znokautować czytelnika :)

      Usuń
  3. przeczytam, bo po "Królowej cieni" jestem bardzo ciekawa, co się wydarzyło. szczególnie lubię Manon, szkoda, że jej wątek jest niewyczerpujący :( pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze ja też, Manon to szalenie ciekawa postać, taka niejednoznaczna, a tu wszystko zawsze kręci się koło Aelin... co nie oznacza, że nie pokochałam tej książki :D

      Usuń
    2. hmm.. może zamiast książki o Chaolu, powinna się pojawić część poświęcona Manon? Albo jeszcze jako kolejna :D

      Usuń
    3. Taaak! o książka o Manon to rewelacyjny pomysł :D <3

      Usuń
  4. Elide i Lorcan to najlepszy wątek w tej części <3 Ależ oni byli niesamowici *.*
    Rowana nie lubię, po prostu niczym szczególnym się nie wyróżnia według mnie, za to strasznie mnie irytuje. Dlatego byłam zła że nie było w tej części w ogóle Chaola, który jest moją ulubiona postacią z tej serii. :/
    Ogólnie to ksiązka bardzo mi się podobała, jednak miałam wrażenie że niektóre wątki pisane były trochę na siłę.
    Pozdrawiam! :)
    http://recenzjeklaudii.blogspot.com/2017/09/historia-aladyna-opowiedziana-na-nowo.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham Elide i Lorcana, też uważam, że to najlepszy wątek ! :D Kurde, ja kiedyś chyba bardziej lubiłam Rowana niż teraz, no nie przekonuje mnie jakoś :( Dla przygód Chaola jest osobna książka - "Tower of Dawn" :D

      Usuń
  5. "Imperium burz" to miazga po całości <3 Jak zaczęłam czytać, to aż do końca nie mogłam się oderwać :D A na zakończeniu, to z tego szoku nie umiałam się popłakać :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się popłakałam :( I cały dzień chodziłam w żałobie :( Sarah J Maas zawsze mnie tak zmiażdży końcówką książki ! :*

      Usuń
  6. Ta seria kłuje mnie w oczy, czy to w internecie, czy w księgarniach na półkach z fantastyką. Chociaż z YA chyba już wyrosłam, to jednak sięgnę po nią przez zwykłą babską ciekawość... No i korzystając z faktu, że brat pożyczył mi dwa pierwsze tomy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj koniecznie! I nie poddawaj się jeśli pierwsze strony nie przypadną Ci do gustu, Sarah J Maas ma to do siebie, że im dalej tym lepiej :) Końcówki za to wymiatają :D

      Usuń
  7. U wielka książka.Myślę, że bardziej dla mojej córki niż dla mnie.
    Święta zbliżają się małymi kroczkami, pomyślę nad prezentem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Twoja córka lubi przygodowe fantasy to mogę z czystym sercem polecić, pierwszy tom to "Szklany tron" :)

      Usuń
  8. Długo się do Maas zbierałam. Ale przepadłam w niej. Za zakończenia kolejnych tomów powinna zostać zlinczowana. :D Tak nie wolno. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta kobieta nie zna litości, zawsze skończy książkę tak, że nie mogę się wrócić do rzeczywistości! :( ale i tak ją kooooocham! :D

      Usuń
  9. Stoi na półce i uśmiecha się, a ja nie mam kiedy jej przeczytać. Tak samo mam z Naznaczoną Anne Bishop, kolejny tom już niedługo, a je tego jeszcze nie miałam kiedy. Przez to mam niedobór przygód we krwi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli brak Ci przygód w tej serii możesz nadrobić niedobór :D Koniecznie się za nią zabierz jak najszybciej! :)

      Usuń
  10. Wstyd się przyznać ale jeszcze nie czytałam książek Sarah J. Maas, lecz słyszałam o nich tyle dobrego, że chcę jak najprędzej to nadrobić! :-)
    Myślę, że mi się spodoba! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd :) Oj, gdybym ja miała się wstydzić za wszystkich polecanych autorów, których jeszcze nie czytałam ;)) Serdecznie polecam i z chęcią poznam Twoją opinię :)

      Usuń
  11. A mówili... Jeśli nie chcesz spojlerów, to nie czytaj recenzji nie wiadomo których tomów. Ale ja chyba lubię dowiedzieć się więcej przed czytaniem, więc już nie zwracam na to uwagi. Ja na razie jestem po dwóch pierwszych tomach. Pamiętam, że po przeczytaniu "Szklanego tronu" miałam nie kontynuować serii, ale wyszedł wtedy chyba trzeci i znajomi mówili, że są coraz lepsze, więc się przemogłam i przeczytałam drugi. Od razu zauważyłam, że jest lepszy i stwierdziłam, że trzeba ten cykl skończyć. Tylko jakoś wolno mi to idzie... Ale to co teraz się dzieje. Ludzie szaleją za tymi książkami. Muszę to szybko nadrobić i jeszcze tak bardzo lubię takie olbrzymie tomiska. Nie ma opcji - po przeczytaniu Twojej recenzji nadrabiam ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    http://lustrzananadzieja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam podobnie po pierwszym tomie, podobał mi się, ale szału nie było ;) Muszę przyznać, że mam też tak z tą serią, że zapominam co się działo w poprzednich tomach co też chyba dobrze nie świadczy ;) Wolę czytać Dwory tez samej autorki, nie mniej przy ostatnich tomach bawiłam się naprawdę znakomicie :) S.J. Maas to takie moje gulity pleasure :D

      Usuń
  12. Z chęcią przeczytamy notkę o bogach.
    Ten tom był dla mnie nieco za bardzo przekombinowany, ale i tak chętnie przeczytam kolejny. Odnośnie włosów, też mi jakaś okładka nie pasowała, ale już nie pamiętam, czy ta, czy poprzednia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie z chęcią ją przygotuję :) Patrząc na całość mam mieszane uczucia, jasne super mi się czytało, ale czegoś mi brakowało, innych rzeczy było za dużo, ale kogo ja oszukuję i tak pochłonę kolejny tom :D

      Usuń
  13. Sama nie wiem, czy powinnam czytać tę recenzję, skoro to już piąty tom :D Ale przeczytałam! :) Po fantastykę sięgam rzadko, a tę z gatunku YA to już w ogóle (choć moja ostatnia recenzja stanowi tu wyjątek). Z tą autorką nie miałam do czynienia i póki co nie jest moim priorytetem.
    Ale fajnie się czyta o czymś innym, niż się ma do czynienia na co dzień :)

    https://ostatniakropka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nuż kiedyś przyjdzie Ci ochota na taką literaturę:D Wtedy już wiesz po co możesz sięgnąć :)

      Usuń
  14. Nie potrafię się przekonać do książek pani Maas. Co czytam recenzje, bez względu na ich pozytywność czy negatywność, to utwierdzam się w przekonaniu, że to nie dla mnie. Muszę chyba sięgnąć po jeden chociaż tom, żeby się upewnić, szkoda, że niechęć cały czas przeważa :( Wydaje mi się, że przede wszystkim chodzi o bohaterów, którzy wydają mi się tacy strasznie sztampowi i mało oryginalni. Cóż, dopóki nie przekonam się na własne oczy, nie będę wiedziała, prawda?;)

    Pozdrawiam,
    Ania z https://ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, cała magia S.J.Maas to raczej emocje jakie potrafi wywołać, jej wyobraźnia jest ogromna, przygody bohaterów epickie, a plot twisty zostawiają ze złamanym sercem :(

      Usuń
  15. Jeszcze nie czytałam żadnej z książek Maas. Bardzo mnie kuszą i kto wie, może już tej zimy nadrobię tę zaległość.

    Pozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
    Kasia
    http://misskatherinesblog.blogspot.com
    IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie spróbuj :D Ja bardziej polecam serie "Dwór cierni i róż" - w niej jestem bezgranicznie zakochana :D

      Usuń
  16. "Imperium burz" było fenomenalne, chociaż dla mnie zbyt słodkie i nawet zakończenie, tego mojego odczucia przesłodzenia nie zatarło. Jak sama napisałaś - radosny Rowan, flirty w ogniu walki, każdy znajduje partnera... Też mam niedobory Manon, ale z drugiej strony, cierpliwa jestem, wyszła książka o Chaolu, kto wie czy nie wyjdzie o Manon. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo genialny pomysł z Manon! Myślę, że taka książka zdecydowanie nie mogłaby być przesłodzona, Manon ma pazury i kły do pokazania :D

      Usuń
  17. Nie czytałam serii i jak na razie nie zamierzam, słyszałam wiele pozytywów. Fajnie, że jest dobrą fantastyką.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Book Beast , Blogger