"Welcome, welcome to Caraval! The grandest show on land or by sea. Inside you’ll experience more wonders than most people see in a lifetime. You can sip magic from a cup and buy dreams in a bottle. But before you fully enter into our world, you must remember it’s all a game"
TYTUŁ: CARAVAL
AUTOR: STEPHANIE GRABER
CYKL: CARAVAL (tom I)
WYDAWNICTWO : HODDER & STOUGHTON
Tytuł polski: Caraval. Chłopak, który smakował jak północ
Data wydania: 31 stycznia 2017
ISBN :9781250095251
Liczba stron: 407
Przyznaję bez bicia - Caraval skusił mnie okładką. Ale przyznajcie sami czy ona nie jest BOSKA?😍😍😍 Mam w swoich zbiorach pięknie wydane, mam kilka z Barens and Noble Leatherbound Collection, ale to co jest urzekające w Caravalu, to fakt jak idealnie oddaje treść książki. Ogromnie doceniam dbałość autorów o szczegóły, kiedy biorąc do ręki książkę mam poczucie, że całość jest dopracowana w najmniejszym szczególe. Jako czytelnik czuję się miło rozpieszczona.
Caraval czekał, w całej swojej glorii na swoją kolej, bo miałam wątpliwości: bo to znów YA , i choć na goodreads ma ocenę 3.95 to zwyczajnie obawiałam się, że jak to czasem bywa z książkami na które jest duży hype okaże się przeciętniakiem, a za piękną okładką nie będzie czekać nic wyjątkowego. Caraval najpierw powitał mnie świeżością, której brakowało mi w YA, a później porwał w świat magicznej iluzji, w której nie można wierzyć niczemu i nikomu.
“Every person has the power to change their fate if they are brave enough to fight for what they desire more than anything.”
FABUŁA:
Historia zaczyna się na wyspie Trisda, gdzie mieszkają dwie siostry Scarlett i Donatella. Ojciec dziewcząt jest gubernatorem i najbogatszym człowiekiem na wyspie, niestety jest też okrutnym i bezwzględnym tyranem. Manipuluje córkami wykorzystując ich wzajemne przywiązanie, zawsze krzywdząc jedną na oczach drugiej i karając je za najmniejsze przewinienia. W życiu starszej siostry pojawia się okazja, żeby wyrwać się spod tyranii ojca, gdyż ten obiecał oddać ją za żonę pewnemu bogatemu hrabiemu. I o ile taki scenariusz dla większości dziewczyn nie wydaje się spełnieniem marzeń, co najwyżej koszmaru, Scrarlett widzi w tym swoją szansę na ucieczkę i na nowe życie dla siebie i siostry. Jest jeszcze jedno marzenie, które łączy siostry- Caraval. Cieżko wyjaśnić czym właściwie jest owy Caraval. To swego rodzaju przedstawienie, połączenie iluzji, cyrku i bardzo specyficznej gry, rozgrywającej się w odosobnionym dla ludzi miejscu, na który wstęp mają jedynie Ci którzy otrzymają zaproszenie. Starsza z sióstr co roku wysyła list do Mistrza Legendy, organizatora Caravalu, z prośbą o zaproszenie jej i siostry na to wyjątkowe wydarzenie. I właśnie w momencie, kiedy Scar ma szansę zmienić życie swoje i swojej siostry poprzez ślub z hrabią, bohaterki dostają upragnione zaproszenie do udziału w grze. Scarlett jest gotowa porzucić swoje młodzieńcze marzenia i spełnić swój obowiązek, wychodząc z mąż. Jednak młodsza Tella nie ma zamiaru tak łatwo się poddać i zaakceptować życie, o co najmniej, niepewnej przyszłości. Z pomocą młodego żeglarza, uprowadzają Scareltt, po czym udają się na wyspę mistrza Legendy, aby przyjąć jego zaproszenie i wziąć udział w tej niesamowitej rozgrywce. Wygraną w Caravalu jest spełnienie życzenia zwycięzcy, wystarczy jedynie podążać za wskazówkami tajemniczego Legendy i odnaleźć wskazaną rzecz. Z tym wyjątkiem, że tym razem to nie rzecz została ukryta i czeka na odnalezienie, tym razem jest to siostra Scar - Tella.
BITTER SWEET SYMPHONY
Mam ogromny problem z ocenieniem tej powieści. Z jednej strony zakochałam się w idei Caravalu- rozgrywki, pełnej iluzji. Iluzji w swojej czystej postaci, gdzie na każdym kroku zaznaczane jest, żeby nie wierzyć niczemu i nikomu. Podobały mi się dziwne postacie i kreacje, które stworzyła autorka, wróżbita przepowiadający przyszłość z tatuaży? To tylko jeden niezwykły przykład. Czasem dawałam się ponieść gęstej, mrocznej i iskrzącej sekretami atmosferze Caravalu i wtedy czytało mi się tę książkę bardzo dobrze. Słyszałam opinię, że to połączenie Alicji w Krainie Czarów i Igrzysk Śmierci, i faktycznie coś w tym jest :)
“What happens beyond this gate may frighten or excite you, but don’t let any of it trick you. We will try to convince you it’s real, but all of it is a performance. A world built of make-believe. So while we want you to get swept away, be careful of being swept too far away. Dreams that come true can be beautiful, but they can also turn into nightmares when people won’t wake up.”
Szalenie podobał mi się handel na Caravalu, w którym, aż roi się od rzemieślników świadczących najdziwniejsze na świecie usługi. Możemy zakupić wszystko, jednak nie zapłacimy za nic pieniędzmi. Co byście powiedzieli , gdyby za wskazanie drogi na skróty, ktoś odebrałby na godzinne Wasz głos? Nie? To może wyznanie swojej tajemnicy? Lub jeden dzień z życia? Bardzo łatwo zatracić się w iluzji i zapłacić za to ogromną cenę.
Gdyby ten sam pomysł wykorzystać w literaturze dla dorosłego czytelnika, pewnie byłabym zachwycona, jednak motywy YA nieco popsuły mi zabawę.
Po pierwsze główna bohaterka- Scarlett, sama robiłabym wszystko, żeby uciec od ojca dziewczyn, ale serio pomysł wyjścia za mąż za nieznajomego (którego na dodatek wybrał jej -OJCIEC), wydaje się komuś dobrym pomysłem? I to pomysłem, którego bohaterka będzie się trzymać tak mocno, że nagle marzenie o Caravalu przestaje być ważne? Bo wiecie, Hrabia pisał jej listy i w tych listach pisze jak dobry człowiek. Serio dziewczyno?! Tyle wystarczy Scar, żeby zaryzykować przyszłość swoją i siostry.
Z czasem nabiera nieco rozumu i pod koniec książki pokazuje charakter, ale niesmak pozostał.
Liczyłam też na nieco więcej rywalizacji z innymi uczestnikami, cały czas towarzyszymy Scarlett, i chociaż stawka rozgrywki jest ogromna, to nie widziałam specjalnego zaangażowania i rywalizacji, pomiędzy innymi uczestnikami. Myślę, że mogłoby to dodać nieco dynamiki.
Sama intryga zbudowana jest całkiem nieźle, Stephanie Garber pomału odkrywa karty i stara się zaciekawić czytelnika, a czasem nawet sprowadzić na manowce. Bo przecież wszystko jest grą.
Na kartach tej książki nie możecie wierzyć w nich co czytacie.
Było mi mało Caravalu, chciałam więcej dziwnych i tajemniczych postaci, chciałam więcej zadań i zagadek, więcej tajemnic i iluzji.
“She imagined loving him would feel like falling in love with darkness, frightening and consuming yet utterly beautiful when the stars came out.”
Oczywiście nie zabrakło romansu, był całkiem miły, nienachalny, chociaż sama z chęcią wybrałabym innego uczestnika gry 🖤.
Sam styl autorki jest naprawdę przyjemny, plastyczny, nie wiem jak z polskim tłumaczeniem, ale w oryginalne czytało się bardzo dobrze.
“Every person has the power to change their fate if they are brave enough to fight for what they desire more than anything.”
OCENA:
PODSUMOWANIE:
Jeśli podejdziecie do Caravalu nie oczekując powieści bez wad, to możecie bawić się naprawdę świetnie. Ja tak właśnie do niej podeszłam i stąd też tak wysoka ocena. Widząc, że Stephanie Garber włożyła całe serce w tak obłędne wydanie swojej debiutanckiej powieści, stwierdziłam - kobieto rób ze mną co chcesz. I postanowiłam cieszyć się tym co mi zaoferowała, a zaoferowała mi coś wyjątkowego. I mimo widocznych wad, kupiła mnie ta powieść, i z niecierpliwością czekam na drugi tom. "Legendary" wychodzi już w maju, a trzeba przyznać, że postać Legendy wzbudziła moje zainteresowanie :)
Czy wziełabym udział w Caravalu znając całe ryzyko?
Z całą pewnością! Chyba muszę wziąć przykład z sióstr Dragana i zacząć wysyłać listy do Mistrza Legendy:)
A wy czytaliście Caraval? A może macie inne godne polecenia i ciekawe YA? Bo choć zawsze obiecuję, że robię sobie od nich przerwę, to nie mogę się oprzeć mojemu guilty pleasure :)
Przyznaję bez bicia - Caraval skusił mnie okładką. Ale przyznajcie sami czy ona nie jest BOSKA?😍😍😍 Mam w swoich zbiorach pięknie wydane, mam kilka z Barens and Noble Leatherbound Collection, ale to co jest urzekające w Caravalu, to fakt jak idealnie oddaje treść książki. Ogromnie doceniam dbałość autorów o szczegóły, kiedy biorąc do ręki książkę mam poczucie, że całość jest dopracowana w najmniejszym szczególe. Jako czytelnik czuję się miło rozpieszczona.
Caraval czekał, w całej swojej glorii na swoją kolej, bo miałam wątpliwości: bo to znów YA , i choć na goodreads ma ocenę 3.95 to zwyczajnie obawiałam się, że jak to czasem bywa z książkami na które jest duży hype okaże się przeciętniakiem, a za piękną okładką nie będzie czekać nic wyjątkowego. Caraval najpierw powitał mnie świeżością, której brakowało mi w YA, a później porwał w świat magicznej iluzji, w której nie można wierzyć niczemu i nikomu.
“Every person has the power to change their fate if they are brave enough to fight for what they desire more than anything.”
FABUŁA:
Historia zaczyna się na wyspie Trisda, gdzie mieszkają dwie siostry Scarlett i Donatella. Ojciec dziewcząt jest gubernatorem i najbogatszym człowiekiem na wyspie, niestety jest też okrutnym i bezwzględnym tyranem. Manipuluje córkami wykorzystując ich wzajemne przywiązanie, zawsze krzywdząc jedną na oczach drugiej i karając je za najmniejsze przewinienia. W życiu starszej siostry pojawia się okazja, żeby wyrwać się spod tyranii ojca, gdyż ten obiecał oddać ją za żonę pewnemu bogatemu hrabiemu. I o ile taki scenariusz dla większości dziewczyn nie wydaje się spełnieniem marzeń, co najwyżej koszmaru, Scrarlett widzi w tym swoją szansę na ucieczkę i na nowe życie dla siebie i siostry. Jest jeszcze jedno marzenie, które łączy siostry- Caraval. Cieżko wyjaśnić czym właściwie jest owy Caraval. To swego rodzaju przedstawienie, połączenie iluzji, cyrku i bardzo specyficznej gry, rozgrywającej się w odosobnionym dla ludzi miejscu, na który wstęp mają jedynie Ci którzy otrzymają zaproszenie. Starsza z sióstr co roku wysyła list do Mistrza Legendy, organizatora Caravalu, z prośbą o zaproszenie jej i siostry na to wyjątkowe wydarzenie. I właśnie w momencie, kiedy Scar ma szansę zmienić życie swoje i swojej siostry poprzez ślub z hrabią, bohaterki dostają upragnione zaproszenie do udziału w grze. Scarlett jest gotowa porzucić swoje młodzieńcze marzenia i spełnić swój obowiązek, wychodząc z mąż. Jednak młodsza Tella nie ma zamiaru tak łatwo się poddać i zaakceptować życie, o co najmniej, niepewnej przyszłości. Z pomocą młodego żeglarza, uprowadzają Scareltt, po czym udają się na wyspę mistrza Legendy, aby przyjąć jego zaproszenie i wziąć udział w tej niesamowitej rozgrywce. Wygraną w Caravalu jest spełnienie życzenia zwycięzcy, wystarczy jedynie podążać za wskazówkami tajemniczego Legendy i odnaleźć wskazaną rzecz. Z tym wyjątkiem, że tym razem to nie rzecz została ukryta i czeka na odnalezienie, tym razem jest to siostra Scar - Tella.
BITTER SWEET SYMPHONY
Mam ogromny problem z ocenieniem tej powieści. Z jednej strony zakochałam się w idei Caravalu- rozgrywki, pełnej iluzji. Iluzji w swojej czystej postaci, gdzie na każdym kroku zaznaczane jest, żeby nie wierzyć niczemu i nikomu. Podobały mi się dziwne postacie i kreacje, które stworzyła autorka, wróżbita przepowiadający przyszłość z tatuaży? To tylko jeden niezwykły przykład. Czasem dawałam się ponieść gęstej, mrocznej i iskrzącej sekretami atmosferze Caravalu i wtedy czytało mi się tę książkę bardzo dobrze. Słyszałam opinię, że to połączenie Alicji w Krainie Czarów i Igrzysk Śmierci, i faktycznie coś w tym jest :)
“What happens beyond this gate may frighten or excite you, but don’t let any of it trick you. We will try to convince you it’s real, but all of it is a performance. A world built of make-believe. So while we want you to get swept away, be careful of being swept too far away. Dreams that come true can be beautiful, but they can also turn into nightmares when people won’t wake up.”
Szalenie podobał mi się handel na Caravalu, w którym, aż roi się od rzemieślników świadczących najdziwniejsze na świecie usługi. Możemy zakupić wszystko, jednak nie zapłacimy za nic pieniędzmi. Co byście powiedzieli , gdyby za wskazanie drogi na skróty, ktoś odebrałby na godzinne Wasz głos? Nie? To może wyznanie swojej tajemnicy? Lub jeden dzień z życia? Bardzo łatwo zatracić się w iluzji i zapłacić za to ogromną cenę.
Gdyby ten sam pomysł wykorzystać w literaturze dla dorosłego czytelnika, pewnie byłabym zachwycona, jednak motywy YA nieco popsuły mi zabawę.
Po pierwsze główna bohaterka- Scarlett, sama robiłabym wszystko, żeby uciec od ojca dziewczyn, ale serio pomysł wyjścia za mąż za nieznajomego (którego na dodatek wybrał jej -OJCIEC), wydaje się komuś dobrym pomysłem? I to pomysłem, którego bohaterka będzie się trzymać tak mocno, że nagle marzenie o Caravalu przestaje być ważne? Bo wiecie, Hrabia pisał jej listy i w tych listach pisze jak dobry człowiek. Serio dziewczyno?! Tyle wystarczy Scar, żeby zaryzykować przyszłość swoją i siostry.
Z czasem nabiera nieco rozumu i pod koniec książki pokazuje charakter, ale niesmak pozostał.
Liczyłam też na nieco więcej rywalizacji z innymi uczestnikami, cały czas towarzyszymy Scarlett, i chociaż stawka rozgrywki jest ogromna, to nie widziałam specjalnego zaangażowania i rywalizacji, pomiędzy innymi uczestnikami. Myślę, że mogłoby to dodać nieco dynamiki.
Sama intryga zbudowana jest całkiem nieźle, Stephanie Garber pomału odkrywa karty i stara się zaciekawić czytelnika, a czasem nawet sprowadzić na manowce. Bo przecież wszystko jest grą.
Na kartach tej książki nie możecie wierzyć w nich co czytacie.
Było mi mało Caravalu, chciałam więcej dziwnych i tajemniczych postaci, chciałam więcej zadań i zagadek, więcej tajemnic i iluzji.
“She imagined loving him would feel like falling in love with darkness, frightening and consuming yet utterly beautiful when the stars came out.”
Oczywiście nie zabrakło romansu, był całkiem miły, nienachalny, chociaż sama z chęcią wybrałabym innego uczestnika gry 🖤.
Sam styl autorki jest naprawdę przyjemny, plastyczny, nie wiem jak z polskim tłumaczeniem, ale w oryginalne czytało się bardzo dobrze.
“Every person has the power to change their fate if they are brave enough to fight for what they desire more than anything.”
KSIĄŻKĘ POLECAM JEŚLI:
+ szukacie ciekawej fabuły w kanonie YA
+ lubicie klimaty "The Night Circus" czy "Alicji w Krainie Czarów"
+ nie boicie wejść do gry w, której wszystko jest iluzją
+ lubicie klimaty "The Night Circus" czy "Alicji w Krainie Czarów"
+ nie boicie wejść do gry w, której wszystko jest iluzją
KSIĄŻKI NIE POLECAM JEŚLI:
-bohaterka, która twierdzi że wyjście za mąż za nieznajomego to dobry pomył- nie jest na Wasze nerwy ;)
- motywy YA już Wam się przejadły
-boicie się jakiej iluzji użyje na Was Mistrz Caravalu, żeby wyciągnąć Wasze najskrytsze lęki...
- motywy YA już Wam się przejadły
-boicie się jakiej iluzji użyje na Was Mistrz Caravalu, żeby wyciągnąć Wasze najskrytsze lęki...
OCENA:
7/10
✩ ✩ ✩ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★
PODSUMOWANIE:
Jeśli podejdziecie do Caravalu nie oczekując powieści bez wad, to możecie bawić się naprawdę świetnie. Ja tak właśnie do niej podeszłam i stąd też tak wysoka ocena. Widząc, że Stephanie Garber włożyła całe serce w tak obłędne wydanie swojej debiutanckiej powieści, stwierdziłam - kobieto rób ze mną co chcesz. I postanowiłam cieszyć się tym co mi zaoferowała, a zaoferowała mi coś wyjątkowego. I mimo widocznych wad, kupiła mnie ta powieść, i z niecierpliwością czekam na drugi tom. "Legendary" wychodzi już w maju, a trzeba przyznać, że postać Legendy wzbudziła moje zainteresowanie :)
Czy wziełabym udział w Caravalu znając całe ryzyko?
Z całą pewnością! Chyba muszę wziąć przykład z sióstr Dragana i zacząć wysyłać listy do Mistrza Legendy:)
A wy czytaliście Caraval? A może macie inne godne polecenia i ciekawe YA? Bo choć zawsze obiecuję, że robię sobie od nich przerwę, to nie mogę się oprzeć mojemu guilty pleasure :)
Alámenë,
Bestia
Rzadko kiedy zwracam uwagę na okładki, ale ta wpada w oko :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest bardzo ładne a co do zawartości to może kiedyś. Jednak w tej chwili mam dużo innych książek ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com
Czytałam, bardzo mi się podobała ta książką, z ogromną chęcią przeczytam kontynuację :D I kuurczeee czemu w Polsce nie mogli wydać w tym przepięknym wydaniu? :(
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
JAKA PIĘKNA OKŁADKA! ACH!
OdpowiedzUsuńMam trochę dość YA, więc chyba nie jest to dla mnie książka.
Jeszcze niedawno było o niej tak głośno! A teraz taka cisza... Niemniej jednak nadal mam chęć by ja poznać. :)
OdpowiedzUsuńPatrzę na tę okładkę, patrzę na polską... I serce mi pęka -,-" Naprawdę nie mogli jej wydać w oryginalnej okładce? :/ Ta oryginalna jest przepiękna, ale sama nie wiem, czy będę miała teraz czas, żeby przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJejku okładka jest cudna... Polska to dno, jak mogli to tak zepsuć...
OdpowiedzUsuńOkładka jest naprawdę piękna, ale myślę, że zawartość już tak bardzo nie przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńTheBookMyFantasy
Przyznaję okładka jest cudna:))
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, ale nigdy nie mówię nigdy, bo może kiedyś przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam już trzy różne okładki tej książki i ta zdecydowanie jest najpiękniejsza i kusi czytelnika. Myślę, że kiedyś wypożyczę tę książkę i przekonam się czy ten świat mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście okładka jest bardzo ładna. :) Może kiedyś się skuszę na tę książkę, ale na chwilę obecną mam za dużo innych do przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą czytałam bardzo negatywną recenzję tej książki, a tu proszę :) Ja osobiście mam zamiar sama sięgnąć i zobaczyć czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńFabuła mnie naprawdę zaciekawiła, lubię klimaty w stylu Alicji :D a z tego co piszesz, to idea Caravalu skojarzyła mi się z filmem Parnassus, jest to w jakiś sposób podobne?
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, książka kusi, ale może mnie irytować nieco :D
OdpowiedzUsuńTo wydanie jest obłędne! <3 A co do treści, chciałabym kiedyś to przeczytać :3
OdpowiedzUsuńOkładka jest fantastyczna, naprawdę aż chce się czytać! I chyba prędzej czy później to zrobię, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO matko, ta książka jest piękna. Już na pewno bym ją kupiła za sam wygląd. Treść też wydaję się być ciekawa... Jak zwykle, świetna, dobrze napisana recenzja.
OdpowiedzUsuńPięknośći okładkowe. ALe bohaterka działałaby mi bardzo na nerwy, no i za młodzieżówkami nie przepadam. Nie dla mnie, ale recenzja bardzo fajna:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie na innym blogu przeczytałam opinię, że książka ta jest tragiczna. Być może właśnie trzeba negatywny odbiór wytłumaczyć kiepskim tłumaczeniem... Książkę mam na półce od miesięcy i wciąż czeka (polskie wydanie), muszę się w końcu przekonać o co z nią chodzi.
OdpowiedzUsuńTo wydanie jest przepiękne!
Pozdrawiam!
Ewa z www.mybooksandpoetry.blogspot.com
To wydanie jest obłędne <3
OdpowiedzUsuńI treść też mnie zaciekawiła ;)
Rozejrzę się za nią ;)
Pozdrawiam ciepło
Ooo tak okładka przeeecudowna. Ale co do treści mam mieszane uczucia i chyba na razie się nie skuszę na tę książkę. Istnieje zbyt duże ryzyko, że rzuce ją w kąt w połowie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Słyszałam raczej średnio pozytywne opinie o tej książce, w związku z czym się na nią nie skuszę, mimo przepięknej okładki. Twoja recenzja, bardzo szczegółowa i ciekawa, w zupełności mi w tym przypadku wystarczy;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, okładka obłędna!
OdpowiedzUsuńTo prawda, okładka jest boska. Jednak boje się, że to będzie za bardzo młodzieżowa książka dla mnie, gdzie po 10 stronach, bohaterzy już się kochają ;)
OdpowiedzUsuńMasz przepięknie wydanie 💖 Co do samej fabuły, mi przypadła do gustu. Miałam się bawić i bawiłam się świetnie. Przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://papierowalowczyni.blogspot.com
Uwielbiam pięknie wydane książki. Tak sobie myślę, że powinnam mieć polską wersję w ebooku... Zdążyłam już zapomnieć o tej książce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia
http://simplyeverythingpl.blogspot.com
Pożyjemy zobaczymy, może kiedyś. Teraz jakoś do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńUuuu, ciekawie brzmi! <3 chyba muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, i mimo że historia ma pewne wady to dałam się porwać magii Caravalu :)
OdpowiedzUsuń